Pomnik na Kadzielni zostanie zburzony?

Stanął, żeby uczcić 35. rocznicę powstania Polski Ludowej. Widnieje na nim głowa między innymi żołnierza Armii Czerwonej w hełmie z czerwoną gwiazdą. Dlatego też w związku z nowelizacją ustawy dekomunizacyjnej nie powinien istnieć w obecnej formie. Ustawa skróciła termin wyznaczony na usunięcie pomników upamiętniających osoby, organizacje, wydarzenia lub daty symbolizujące komunizm albo inny ustrój totalitarnego z 22 października tego roku na 31 marca. Co oznacza, że niedługo Instytut Pamięci Narodowej będzie musiał zdecydować czy zburzyć pomnik. - Pytanie czy trzeba go zburzyć, czy wystarczy coś w nim zmienić. On się już wpisał w krajobraz naszego miasta i byłbym ostrożny. Jeśli taka będzie decyzja IPN-u czy pani wojewody, to będziemy musieli zburzyć - mówi prezydent Kielc, Wojciech Lubawski.

Każdy przypadek będzie trzeba jednak zbadać oddzielnie i być może zamiast wyburzać, będzie trzeba usunąć z inskrypcji tą treść, która w jakiś sposób kojarzy się z nobilitowaniem systemu komunistycznego. - Nie ma jeszcze decyzji, ale prawdopodobnie wystarczy zdjąć z niego komunistyczne symbole - uspokaja Dorota Koczwańska-Kalita, naczelnik IPN w Kielcach. - Czy chodzi o burzenie pomnika, czy chodzi o burzenie pamięci? Jeśli chodzi o burzenie pomnika to nie burzyć, a pamięć - przepracować. Ten pomnik nie jest jednoznacznie poświęcony pamięci złych czynów i złych ludzi. Nie można o nim czarno-biało powiedzieć, że powinien zniknąć z krajobrazu. To nie jest taka pamięć, którą można wyrzucić z naszej historii - tłumaczy Krzysztof Myśliński z Muzeum Historii Kielc.

Jak na razie trwa zbieranie informacji, gdzie w regionie znajdują się monumenty mające symbolizujące czasy komunizmu. Na liście znajduje się obecnie ponad 30 takich miejsc.