„Nie o zemstę, lecz o pamięć wołają ofiary”. W Kielcach upamiętniono 81. rocznicę Rzezi Wołyńskiej

Marsz rozpoczął się od Mszy Świętej w kieleckiej katedrze, następnie jego uczestnicy przeszli ulicami miasta na Cmentarz Partyzancki, gdzie przy Krzyżu Wołyńskim złożono wieńce, zapalono znicze i wygłoszono okolicznościowe przemówienia.

– Chcieliśmy poczuć solidarności i wspólnotę z naszymi rodakami, którzy zostali w brutalny sposób zamordowani. Bierzemy udział w marszu, ponieważ to nasz patriotyczny obowiązek. Jesteśmy Polakami, dlatego musimy upamiętnić naszych rodaków, zamordowanych na wschodzie. To naturalna kolej rzeczy, że w ten sposób chcemy oddać im hołd. Historia lubi się powtarzać, a żyjemy w trudnych czasach, dookoła widzimy ogrom wojen i zniszczeń, nie możemy dopuścić do tego, aby taka zbrodnia się powtórzyła – mówiły osoby, które wzięły udział  w wydarzeniu.

- Głównym celem Marszu jest przypomnienie o ofiarach ludobójstwa, jakiego dokonali ukraińscy nacjonaliści – wyjaśnia Robert Surma, wiceprezes Stowarzyszenia Kieleccy Patrioci.

– Jak co roku robimy to, aby świadomość mieszkańców Kielc, całego regionu i Polski na temat Zbrodni Wołyńskiej była większa. Każdego roku na plakatach promujących to wydarzenie umieszczamy hasło: „Nie o zemstę, lecz o pamięć wołają ofiary”. Nam też nie chodzi o zemstę, lecz o pamięć, którą za wszelką cenę chcą zakopać władze ukraińskie czy nasze polskie, a nawet lokalne, kieleckie – dodaje.

Robert Surma zaznacza, że jak dotychczas władze Kielc nie zgodziły się na upamiętnienie ofiar Rzezi Wołyńskiej poprzez obelisk na Cmentarzu Partyzanckim, w którym miała zostać złożona ziemia z Kisielina – jednej z miejscowości, w której doszło do mordu na Polakach.

Rzeź Wołyńska została dokonana przez ukraińskich nacjonalistów na tamtejszej ludności polskiej. Kulminacyjnym punktem była tzw. Krwawa niedziela, 11 lipca 1943 roku. Szacuje się, że podczas ludobójstwa na Wołyniu zamordowano od 150 do 200 tysięcy Polaków.