MIASTO
Nasza pamięć
Twarze na murze kamienicy, w której w 1946 r. doszło do pogromu Żydów – widzimy je przechodząc kieleckimi Plantami. Oblicza zwyczajne, i smutne, i radosne. Oblicza ludzi, którzy mogliby być naszymi sąsiadami albo znajomymi. Twarze naszej historii.
Każą nam pamiętać nie o krwi i bólu, ale prostym życiu w sąsiedztwie, obok siebie. Zwykłej egzystencji kielczan różnych wyznań - Żydów i chrześcijan. Bo przecież przed wojną co trzeci kielczanin był Żydem.
Te fizjonomie to część wystawy „I ciągle widzę ich twarze” dostępnej w Instytucie Kultury Spotkania i Dialogu Stowarzyszenia im. J. Karskiego wKielcach, mieszczącym się przy Plantach 7. Zdjęcia pochodzą z fundacji Shalom, która w 1994 r. ogłosiła apel: Gołda Tencer pokazała w telewizji kilka fotografii swojej mamy. Odzew był ogromny, do tej pory zebrano ponad 9 tys. zdjęć Żydów z całego świata.
Ekspozycję po raz pierwszy zaprezentowano w galerii Zachęta w Warszawie w 1996 roku. Gościła w największych muzeach i galeriach świata: m.in. we Frankfurcie nad Menem, Monachium, Hamburgu i Centrum Wiesenthala w Los Angeles. Tej prezentowanej w Kielcach towarzyszą fotografie zgromadzone dzięki Instytutowi im. Jana Karskiego, przedstawiające Żydów mieszkających przed wojną w Kielcach. Z ponad 70 zdjęć, 20 prezentowanych jest na zewnątrz budynku.
Gołda Tencer napisała: „Wpatrując się w stare fotografie - widzimy nagle siebie. Odkrywamy swoją historię przerwaną jak krzyk. Bo czym są te zdjęcia? Słowami modlitwy - kadiszem odmawianym przez żywych w intencji zmarłych, lecz nadal towarzyszącym nam na wszystkich drogach świata”.
Te zdjęcia to nasza pamięć.
Wystawę możemy oglądać w Kielcach do 10 lipca.
Dorota Kosierkiewicz