Miasto i MPK chcą zainwestować w autobusy elektryczne

Pierwsze rozmowy pomiędzy zainteresowanymi stronami już się odbyły, a kolejne zaplanowano na ten tydzień z urzędnikami Urzędu Marszałkowskiego. Pieniądze można zdobyć z Regionalnego Programu Operacyjnego. O kwotę ponad 8 milionów złotych musi wystąpić miasto, które zobowiązało się do budowy infrastruktury do ładowania pojazdów. Byłyby to prawdopodobnie ładowarki typu "plug-in", do których podłącza się pojazd na dłuższy czas, około 8 godzin.

Natomiast MPK zajęłoby się kupnem pierwszych autobusów elektrycznych.  - Myślimy na początek o dwóch, trzech pojazdach, ponieważ koszt jednego to około dwa miliony złotych. Wydaje się, że idealnym przeznaczeniem dla nich byłyby trasy Ow i Oz, które kursują po centrum miasta. Te autobusy mają coraz większe osiągi. Liczy się, że na jednym ładowaniu mogą przejechać około 150 kilometrów. To jednak jest uzależnione między innymi od warunków atmosferycznych czy ukształtowania terenu - tłumaczy Elżbieta Śreniawska, prezes MPK.

Decyzja o wprowadzeniu taboru elektrycznego jest niejako wymuszona prawem unijnym. Według niego do 2021 roku po ulicach miasta o wielkości Kielc powinno jeździć 10 autobusów elektrycznych lub wodorowych. Do 2027 roku musi to być co najmniej 30 proc. całej floty. - To powinien być kierunek, który wyznacza komunikacja miejska. Szczególnie jeśli chodzi o naszą walkę z zanieczyszczeniem powietrza - dodaje Danuta Papaj, pełnomocnik prezydenta Kielc.