Korona blisko szczęścia...

W 73. minucie gości na prowadzenie wyprowadził Nakoulma. Mosznikow dziecinnie łatwo ograł Malarczyka, podał na dziesiąty metr do nieobstawionego Nakoulmy, a ten bez problemu umieścił piłkę w siatce.
Korona odpowiedziała błyskawicznie! Dwie minuty później Paweł Golański zapędził się pod bramkę Górnika, dopadł do strąconej na 16 metr piłki i mocnym strzałem wyrównał wynik.
W 84. minucie kibice zobaczyli najpiękniejsza akcję meczu. Jacek Kiełb wymienił podania z Przemysławem Trytko, pociągnął na 40 metr i genialnie podał w pole karne do  Pylipczuka, a Ukrainiec z pierwszej piłki strzelił nie do obrony. Wspaniała asysta Ryby.
Wydawało się, że Korona odniesie zwycięstwo, ale żółto-czerwoni popełnili 3 minuty później, po stałym fragmencie gry, kolejny fatalny błąd w obronie. Wysoko i długo lecącą piłkę w pole karne nie potrafił wybić Lenartowski, przegrał pojedynek główkowy z niższym od siebie rywalem i futbolówkę z najbliższej odległości wepchnął do bramki Gancarczyk.
Choć remis jest sprawiedliwym wynikiem, szkoda traconej szansy Koroniarzy. Żółto-czerwoni nadal zamykają ligową tabelę. W poniedziałek zagrają w Gdańsku z Lechią.