MIASTO
Kolejne 5 setów, kolejna wygrana
O losach potyczki Effector - Będzin zadecydował tie-break, w którym z bardzo dobrej strony pokazał się Adrian Staszewski. Ostatecznie po zaciętym spotkaniu kielczanie zwyciężyli 3:2. Wykorzystali oni tym samym porażkę AZS-u Częstochowa i zakończyli fazę zasadniczą PlusLigi na 12. miejscu w tabeli. Teraz czas na fazę play-off.
Pierwszy set toczony był zdecydowanie pod dyktando gospodarzy. Będzinianie mieli spore problemy szczególnie w przyjęciu, a ponadto popełniali proste, niewymuszone błędy. W szeregach śląskiej drużyny królował również brak porozumienia pomiędzy poszczególnymi graczami. Kielczanie wykorzystywali dobrą postawę m.in. Sławomira Jungiewicza i Adriana Buchowskiego i konsekwentnie powiększali swą przewagę. Podczas drugiej przerwy technicznej prowadzili już 16:8. W końcówce inauguracyjnej odsłony obraz gry się nie zmienił i podopieczni Dariusza Daszkiewicza ostatecznie zwyciężyli ją aż 25:12.
Nieco inaczej wyglądała druga partia. Choć Banimex nie zaczął jej zbyt dobrze, to z czasem obudził się z marazmu i podjął rękawicę. Od stanu 10:9 Effector zaczął jednak grać na nieco lepszym poziomie. Chwilę później było już 16:11. W końcówce drugiej odsłony będzinianie zaczęli zbliżać się do siatkarzy z Kielc. Wówczas jednak z bardzo dobrej strony pokazał się Buchowski. Przyjmujący kieleckiej ekipy raz po raz celnie atakował i skutecznie blokował. W dużej mierze dzięki niemu set ten rozstrzygnął się na korzyść zespołu z Kielc, który wygrał go 25:22.
Trzeci set był zdecydowanie najbardziej wyrównany. Nie zapowiadał na to jednak jego początek. Już po kilku minutach kielczanie prowadzili aż 6:0. Wówczas do głosu zaczęli dochodzić siatkarze z Będzina i przewaga miejscowych szybko stopniała. Przy stanie 11:11 o czas poprosił trener Daszkiewicz. Przerwa nie przyniosła jednak diametralnej poprawy i podczas drugiej przerwy technicznej korzystny wynik był po stronie gości – 15:16. W końcówce tej odsłony lepiej spisali się będzinianie. Szczególnie dobrze w śląskiej drużynie dysponowany był przyjmujący Miłosz Hebda. Goście zwyciężyli trzecią partię 25:21.
Czwarta odsłona pojedynku w Hali Legionów została zdominowana przez przyjezdnych. Od samego początku zaczęli oni kontrolować wydarzenia na parkiecie, a podczas pierwszej przerwy technicznej prowadzili już 8:2. Na niewiele zdał się czas wzięty przez trenera Daszkiewicza. W kieleckiej ekipie brakowało dokładności, a zagrywki nie wychodziły Jungiewiczowi. Kapitan Effectora nadrabiał to jednak atakami z prawego skrzydła. Przy stanie 11:19 w kieleckim obiekcie dało się usłyszeć pierwsze większe gwizdy skierowane w stronę gospodarzy, którzy bardzo nieporadnie nie mogli sforsować bloku ekipy z Będzina. Kielczanie przebudzili się dopiero w końcówce. Wówczas zaczęli dominować, ale przełamanie nadeszło zbyt późno. Przy stanie 20:23 punkt zdobył Andreas Takvam i wynik pozostawał jeszcze sprawą otwartą. Będzinianie nie pozwolili sobie już jednak na więcej błędów i zwyciężyli 25:22.
Tie-break rozgrywany był falami. Raz dwa punkty z rzędu inkasowali gospodarze, po chwili tym samym odpowiadali goście. Zmiana stron parkietu odbyła się przy prowadzeniu Effectora 8:6. Druga część decydującej partii należała do Adriana Staszewskiego. Kielecki przyjmujący popisał się kilkoma dobrymi zagraniami i walnie przyczynił się do sukcesu swojej drużyny. Ostatecznie podopieczni Dariusz Daszkiewicza wygrali w tie-breaku 15:11, a całą potyczkę 3:2.
Effector zakończył fazę zasadniczą PlusLigi na 12. miejscu w tabeli wyprzedzając rzutem na taśmę AZS Częstochowa.
MVP starcia z Banimexem wybrany został Mateusz Bieniek.
Źródło: www.cksport.pl