MIASTO
[INTERWENCJA] Linia 39 już nie kursuje. Mieszkańcy pytają, dlaczego?
– Linia 39 była bardzo potrzebna, bo jeździliśmy nią bez przesiadek przez całe miasto. Nie rozumiemy, dlaczego została zlikwidowana – skarżą się mieszkańcy Dobromyśla. Zarząd Transportu Miejskiego tłumaczy zmiany koniecznością oszczędzania.
W tej sprawie do naszej redakcji zadzwoniła pani Joanna, która jest mieszkanką Dobromyśla. – W tej części miasta mieszka dużo osób starszych, które jeździły linią 39 do przychodni Na Stoku. Wielu dojeżdżało także do ogródków działkowych, młodzi do pracy, a uczniowie do szkół. Linia ta była bardzo potrzebna, bo dzięki niej nigdzie nie przesiadaliśmy się – mówi pani Joanna.
Dodaje, że zamiast autobusu numer 39 kursują linie 1 i 28, ale przez większość trasy jadą tymi samymi ulicami, a później trzeba się przesiadać. – To kłopot dla ludzi starszych, którzy mają problemy z poruszaniem się, a poza tym nie mogą sprawdzić rozkładu jazdy w internecie. Wiem, że mieszkańcy pisali petycje, żeby ZTM przywrócił linię 39, a pozostałe autobusy nie jeździły razem, ale to nie przyniosło żadnych efektów – relacjonuje.
Barbara Damian, dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego w Kielcach, tłumaczy, że linia 39 została zlikwidowana, ponieważ w 60 procentach pokrywała się na trasie z linią 35.
– Niejednokrotnie od ulicy Żytniej aż do osiedla Na Stoku autobusy jechały jeden za drugim. To są dla nas tak zwane zbędne kilometry, bo każdy taki kurs kosztuje nas około 200 złotych. Zlikwidowaliśmy linię 39, która kursowała z bardzo małą częstotliwością, ale udało się wzmocnić miedzy innymi linię 28 oraz 1 po to, żeby dowieźć mieszkańców do ulicy Żytniej i by ci bez problemu mogli przesiadać się tu na dowolne kierunki. Nie możemy utrzymywać linii dublujących się, bo miasta na to nie stać – wyjaśnia.
Jej zdaniem do przychodni można dojechać, przesiadając się do autobusu numer 35. – Takie przesiadki są w różnych częściach Kielc. W ostatnim czasie były na przykład skracane linie z osiedla Ślichowice. Teraz mieszkańcy przesiadają się na dworcu z linii 46 na linie 47 i 10 i nimi dojeżdżają we wschodnie tereny Kielc lub w kierunku Cedzyny. Myślę, że kielczanie z czasem przyzwyczają się do takich zmian, bo przesiadki to nie novum w komunikacji miejskiej. Funkcjonują one nie tylko w większych miastach w Polsce, ale też w Europie i na świecie i chcemy doprowadzić do tego, żeby linie jeździły z większą częstotliwością po to, aby te przesiadki były dogodne dla podróżujących – kwituje.