[FOTO, WIDEO] Żywa lekcja historii. Kadrówka dotarła do Kielc

Oficjalne zakończenie marszu odbyło się we wtorek, 12 sierpnia, na kieleckim Placu Wolności. Jak podkreśla Dionizy Krawczyński, komendant Kadrówki, jest to moment, w którym zmęczenie miesza się z radością.

– Jesteśmy wszyscy uradowani i uśmiechnięci, pokazujemy, że niepodległość można za każdym razem zdobywać i za każdym razem o niej przypominać. To jest podstawowy cel, który nam przyświeca. Ale istnieje też ludzkie znaczenie tego marszu: zwyciężyć, ale ludzi nie wytracić. Dlatego uroczystości kończące marsz są zawsze krótkie – tak, aby nie stać tutaj w słońcu – po to, by z radością wszyscy mogli spotkać się z nami w przyszłym roku – dodaje.

Uczestnicy Kadrówki, mimo zmęczenia, podkreślają, że jest to wyjątkowe wydarzenie. Niektórzy są prawdziwymi weteranami.

– To był mój 32. marsz, pierwszy raz szedłem w 1992 roku. To bardzo weszło mi w krew, można powiedzieć, że to pewnego rodzaju bakcyl. U mnie rok liczy się od sierpnia do sierpnia. Dla nas to przede wszystkim chęć podziękowania naszym antenatom – młodym chłopakom, którzy 111 lat temu wyszli z Oleandrów, aby budzić Polskę do zmartwychwstania – mówi Tomasz Dyzma, prezes lubelskiego oddziału Związku „Piłsudczyków”.

Tradycyjnie w uroczystym zakończeniu marszu wziął udział Jan Józef Kasprzyk, honorowy komendant Kadrówki.

– Pierwsza Kompania Kadrowa to wydarzenie bardzo odległe – 111 lat temu – więc dla młodego pokolenia to historia tak zamierzchła, że nie mają prawa poznać jej od dziadków, pradziadków, a tym bardziej rodziców. Dlatego tego typu wydarzenia, jak marsz Kadrówki, który – przypomnijmy – nieprzerwanie odbywa się od 1981 roku (wcześniej, po 1945 roku, z wiadomych względów nie można było ich organizować), są doskonałą formą żywej lekcji historii. Uczestnicy maszerują z Krakowa do Kielc, oddając w ten sposób hołd żołnierzom Józefa Piłsudskiego, którzy 111 lat temu poszli bić się o wolną Polskę. Można powiedzieć, że w pewnym sensie dotykają historii – są w miejscach, gdzie się ona tworzyła, w tym również tutaj, w Kielcach, które stały się pierwszą stolicą odradzającej się Polski – ocenia.

W tegorocznym Marszu Szlakiem Pierwszej Kompanii Kadrowej wzięło udział 350 osób. W trakcie uroczystości na Placu Wolności uczestnikom, a także osobom zaangażowanym w pomoc Kadrówce, wręczono wyróżnienia i odznaczenia. Piechurów w Kielcach powitał wojewoda świętokrzyski Józef Bryk. Obecne były również władze województwa, w tym marszałek Renata Janik, władze Kielc i powiatu, a także parlamentarzyści.

– Kadrówka ma wyjątkowe miejsce w historii naszego regionu – Kielecczyzny, ale też Małopolski. To wydarzenie, które łączy nasze regiony. Marsz, na przestrzeni dziesięcioleci, pokazuje, że do wolności warto iść, pokonywać trudy i wykazywać się poświęceniem – tak jak zrobili to strzelcy pod wodzą Józefa Piłsudskiego. Pomnik Czwórki Legionowej przypomina nam o tamtych wydarzeniach, bo Kielce na zawsze związały się poprzez Marsz Pierwszej Kompanii Kadrowej z naszą drogą ku wolności. I tak jak Strzelcy i Józef Piłsudski – miejmy ojczyznę wolną w sercu, a wtedy z całą pewnością przeniesiemy ją w marszu dla następnych pokoleń – stwierdził senator Krzysztof Słoń.

Uczestnicy wydarzenia wyruszyli 6 sierpnia z krakowskich Oleandrów, upamiętniając tym samym czyn legionistów Józefa Piłsudskiego. W 1914 roku Pierwsza Kadrowa wyruszyła z Krakowa w kierunku Królestwa Polskiego, rozpoczynając walkę o odzyskanie niepodległości.