MIASTO
Dziury w jezdni, ciemno, problemy z chodnikami. Na Chorzowskiej mówią "dość"
Z mieszkańcami ulicy Chorzowskiej i okolic spotkali się radni z klubu Prawa i Sprawiedliwości, Marcin Stępniewski oraz Marianna Noworycka-Gniatkowska. Kielczanie nie kryli oburzenia sytuacją, z jaką muszą mierzyć się od blisko dwóch dekad. Problemem jest brak oświetlenia, dziury w jezdni czy podtopienia wystąpujące podczas opadów deszczu.
Jak informują mieszkańcy, mimo zgłaszania problemu sytuacja nie ulega poprawie. Mieszkanka, Monika Kowalczyk, przytoczyła sytuację, kiedy dzieci musiały wracać z kościoła do domu po ciemku. Wśród zebranych pojawiły się głosy, iż to skandal, aby trzeba było walczyć o rzeczy podstawowe, które mają wpływ na bezpieczeństwo.
- Problem jest ogólnokrajowy. Mamy bowiem nieuregulowany status niektórych działek, m.in. przy ulicy Charsznickiej i Chorzowskiej. Dopóki nie powstanie strategia dotycząca prowincji nie jesteśmy w stanie wiele zrobić - mówiła radna, Marianna Noworycka-Gniatkowska.
Jak zapewnił radny Marcin Stępniewski, zrobi wszystko, aby sprawa mieszkańców została rozpatrzona, dzięki czemu można będzie wprowadzić pewne zmiany.
- Przyjechałem tu, aby interweniować w państwa sprawie. My, jako radni, jesteśmy organem kontrolnym, w gestii prezydenta jest budowa drogi. Bedziemy robili wszystko, aby udało się zebrać środki na naprawę jezdni czy chodników.
Podczas spotkania zaplanowano na przyszły tygodzień rozmowy z Miejskim Zarządem Dróg mającymi na celu ustalić dalsze działania na ulicy Chorzowskiej.