MIASTO
Dziesięć milionów więcej za wywóz śmieci. Koniec sporu o przetarg
O dziesięć milionów złotych więcej niż zakładano wydadzą Kielce na wywóz śmieci po tegorocznym przetargu. Radni zdecydowali w czwartek o przekazaniu dodatkowych pieniędzy.
Przypomnijmy, że najtańsza oferta wyłoniona w przetargu była o dziesięć milionów złotych wyższa, niż środki przewidziane w budżecie miasta. Wybrana została propozycja firmy Eneris w wysokości 45,5 miliona złotych. Pieniądze mają być przekazywane czterech kolejnych latach. W tym roku - 1,4 miliona złotych.
Najwięcej zastrzeżeń mieli radni klubu Bezpartyjni i Niezależni. Ich zdaniem tak wysoka wartość zwycięskiej oferty wynika m.in. z braku podzielenia miasta na strefy, w których usługę świadczyłyby firmy wyłonione w osobnych przetargach. Radny Maciej Bursztein zarzucał także opieszałość urzędników w przekazaniu odpowiednich dokumentów dotyczących procedury przetargowej.
– Poprosiliśmy o szczegółowe analizy, ale okazało się, że ich nie ma. Dostaliśmy jeden mail i dokumentację przetargową. Więcej dokumentów otrzymaliśmy dopiero wczoraj. Mam podejrzenia, że tworzyliście je ad hoc i kilka miesięcy temu wcale ich nie mieliście. Dlaczego tak długo musieliśmy na nie czekać? – pytał radny Bursztein.
Jak tłumaczy Jarosław Karyś, przewodniczący klubu PiS, przetarg jest rozstrzygnięty i nie ma w tej kwestii większego pola do manewru. – Ceny za wywóz śmieci ustala rada. Pamiętamy zeszły rok, kiedy walczyliśmy o niską cenę i odnieśliśmy sukces. Wyraźnie podkreślaliśmy, że nie do końca zgadzamy się z systemem, gdzie wszystko się bilansuje. Miasto może wziąć pewne zobowiązania na siebie. Oczywiście, przetarg jest trudny – dodał.
Jak zapewnia Agata Binkowska, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej i Środowiska, przetarg był przygotowany starannie. – Postępowanie przetargowe to długi proces, który trwał od października, kiedy prezentowaliśmy wszelkie zmiany prawne w tym względzie. Mówiliśmy o tym wielokrotnie i byliście tego świadkami. Kiedy ogłaszaliśmy przetarg w lutym, wskazywaliśmy trendy i ewentualne różnice w cenie. Miał na to wpływ głównie rynek. Odwiedzałam różne miasta i rozmawiałam z ich włodarzami o systemie wywozu odpadów – tłumaczyła dyrektor Binkowska.