MIASTO
Co dalej z progami zwalniającymi na ulicy Leśniówka?
Niemalże 30 mieszkańców podpisało petycję w sprawie zlikwidowania progów zwalniających przy ulicy Leśniówka w Kielcach. Hałas, drgania, spaliny to tylko część skutków, na jakie skarży się lokalna społeczność.
Progi zostały zamontowane po tym, jak w 2019 roku w przystanek wjechał samochód a czekający na autobus starszy mężczyzna zginął. Mieszkańcy zaniepokojeni tą sytuacją domagali się zwiększenia bezpieczeństwa na drodze, zwłaszcza, że wciąż brak chodników w tamtej okolicy.
Po tragicznych zdarzeniach mieszkańcy zorganizowali spotkanie, na które zaproszono radnego Arkadiusza Ślipikowskiego. W tamtym czasie przeprowadzono wizję lokalną i zdecydowano o progach. Jak przypuszcza radny, ludzie chcą je teraz zlikwidować, gdyż w praktyce okazało się, iż generują hałas i z tego powodu stały się uciążliwe.
Według mieszkańców, których domy znajdują się w pobliżu, zabezpieczenie nie spełniło swojej roli. Uważają, że powoduje hałas i drgania. Próg znajduje się w odległości 14 m od najbliższego budynku mieszkalnego, choć powinna wynosić ona 25 m.
-Według mnie są w tym miejscu zbędne, zresztą mamy tu ograniczenie do 40 km/h. Mieszkam obok i hałas jest uciążliwy, powinno się je zlikwidować - mówi Kamil Sobieraj, mieszkaniec ulicy Leśniówka.
Z uwagi na liczne podpisy pod petycją, została ona rozpatrzona. Jak informuje Jarosław Skrzydło, rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach, sytuacja jest analizowana i decyzje dotyczące demontażu powinny w najbliższym czasie zapaść.