MIASTO
Co chcą zmienić kandydaci do rady miasta? [OKRĘG 5]
Kończymy naszą serię tekstów dotyczących propozycji liderów list w wyborach do rady miasta. Tym razem przepytaliśmy kandydatów reprezentujących piąty okręg.
Obejmuje on m.in. Białogon, Podkarczówkę, Pakosz czy Baranówek, a mieszkańcy stolicy województwa świętokrzyskiego wybiorą w nim pięciu przedstawicieli w radzie miasta.
Anna Fras (KWW Razem dla Kielc)
Nie będę ukrywać, że według mnie Kielce powinny pozostać miastem „zielonym”. Chciałabym tego, żeby na każdym osiedlu powstały miejsca integracji społecznej, w których mogliby się relaksować mieszkańcy. To bardzo pomaga w wytworzeniu tzw. lokalnego społeczeństwa. Zależy mi też na bezpieczeństwie. Chciałabym więc likwidacji barier architektonicznych, które często zagrażają osobom starszym. Mówię tu o wysokich krawężnikach, nierównych chodnikach czy dziurach.
Najważniejszą sprawą dla całych Kielc są Plany Zagospodarowania Przestrzennego. Obecne działam np. na obszarze Psich Górek, gdzie takiego planu nie ma do dzisiaj. Musimy ograniczyć sytuację, w której między domami buduje się bloki. Bardzo ważne są również parkingi. Ludzie często zostawiają samochody na przejściach, trawnikach lecz to nie ich wina. Po prostu nie mają miejsca, w którym mogą zaparkować. Uważam więc, że na każdym osiedlu powinny powstać dodatkowe parkingi.
Jakub Górski (Lewica)
Przede wszystkim chce polepszenia jakości usług publicznych w obszarze mojego okręgu. Mówię tu głównie o melioracji, chodnikach czy drogach. Bardzo chciałbym też podniesienia dostępności komunikacji miejskiej. Miasto powinno stworzyć tu większą liczbę lokalnych klubów seniora, które aktywizują osoby starsze. Bardzo ważne są też dalsze działania prorodzinne takie jak utrzymanie programu in vitro. Chcę też szerokiego wprowadzenia bonów żłobkowych, które umożliwiają szybszy powrót mam do pracy. Chcę też aby w samorządzie było jak najmniej polityki. Podatnicy zasługują na równe chodniki, dobre nawierzchnie i meliorację, a te sprawy nie mają przecież barw politycznych.
Podobnie jak w moim okręgu, chciałbym aby usługi publiczne działały lepiej w całym mieście. Kielczanie mają prawo oczekiwać od miasta spełnienia podstawowych i oczywistych potrzeb takich jak: bezpieczeństwo, komunikacja miejska, ochrona zdrowia i dostępność żłobków. Chcę też budowania lokalnej tożsamości poprzez np. sport amatorski. Musimy również inwestować w produkty regionalne czy drobne przedsiębiorstwa.
Ewelina Jastrzębska (KWW Maciej Bursztein Przyjazne Kielce)
Dużo rozmawiam z mieszkańcami z mojego okręgu, a oni najczęściej mówią mi, że głównym problemem jest stan nawierzchni. W wielu miejscach np. na ul. Leśniówka brakuje chodników co jest przecież bardzo niebezpieczne. Wiem też, że na tych osiedlach jest problem z zielenią, a konkretniej z jej wycinką. Likwidowane są bardzo stare i ważne dla mieszkańców drzewa. Chcemy słuchać mieszkańców i nie pozbawiać ich czegoś co jest dla nich cenne.
Podobnie jak nasz kandydat na prezydenta Maciej Bursztein uważam, że gospodarka jest największym kołem zamachowym. Jeśli ją uzdrowimy to znajdą się środki na wszystkie inne, ważne dla mieszkańców zadania. Kluczowe są więc tereny inwestycyjne. To pojawia się u większości kandydatów, natomiast my wiemy w jaki sposób to zrobić. Mówimy o konkretnych terenach, które trzeba np. odrolnić. Co roku do Kielc „puka” ok. 50 firm, które chcą tu rozpocząć działalność, a my nie traktujemy ich poważnie i nie uwalniamy terenów inwestycyjnych.
Kamil Kamiński (KWW Suchański Bezpartyjni Koalicja dla Kielc)
Przede wszystkim musimy zając się infrastrukturą drogą, chodnikami i parkingami. Mój okręg jest niestety szczególnie zaniedbany w tej materii. Mamy realny pomysł na poprawę infrastruktury czyli tzw. remonty nakładkowe. Nie wymagają one dużych nakładów, a przecież potrzeba jest bardzo pilna. W Kielcach jest 720 dróg przy czym blisko 200 z nich to trasy gruntowe. Moim zdaniem jest to olbrzymi skandal, a jako miasto jesteśmy liderem tego niechlubnego rankingu. W obecnej kadencji nie wykorzystano 250 milionów, które miały zostać przeznaczone na remonty. Te pieniądze są więc w budżecie i trzeba je po prostu mądrze wykorzystać. Mieszkańcy bardzo często mówią mi też o dewastacjach czy dzikich wysypiskach śmieci. Na to również mam sposób. Zakłada on instalację monitoringu wizyjnego na peryferiach. W centrum tych kamer jest bardzo dużo, z kolei na obrzeżach nie ma ich prawie w ogóle. Nie jest to duży nakład dla miasta, a znacząco zmniejszy on przyszłe dewastacje.
Musimy zrobić audyt i sprawdzić gdzie i na co przeznaczane są pieniądze. Spółki miejskie dysponują bardzo dużymi kwotami, a my musimy zweryfikować jak są one wydatkowane. Chcę też organizacji prawdziwych konkursów na stanowiska. Oczywiście kluczowe są też tereny inwestycyjne, ale nie należy zapominać przy tym o małych i mikro przedsiębiorcach. Musimy usprawnić działanie administracji i przyśpieszyć wydawanie decyzji.
Wiktor Pytlak (Koalicja Obywatelska)
Mimo, że mój okręg jest bardzo rozległy to często uwagi mieszkańców są w nim takie same. Tak naprawdę każdy z kim rozmawiam mówi o remontach dróg i chodników. Brakuje też miejsc parkingowych co widać na ul. Artwińskiego czy całym Baranówku. Korzystamy z przestarzałych Planów Ogólnych, na co mieszkańcy wielokrotnie zwracali mi uwagę. Powinniśmy zmienić myślenie jakie panuje w radzie miasta, bo Kielce to nie tylko centrum. Obrzeża powinny być tak samo ważne. Niestety często jest tak, że na osiedlach w moim okręgu brakuje podstawowej infrastruktury takiej jak place zabaw, ławki czy kosze na śmieci. Ja pochodzę z tych rejonów więc te sprawy są dla mnie szczególnie ważne.
Naturalnie bardzo istotne są tereny inwestycyjne. Według mnie jednak równie ważne jest zatrzymanie w Kielcach młodych ludzi. Miasto powinno wziąć na siebie większą odpowiedzialność i „zaopiekować się” absolwentami naszych szkół. Trzeba zwiększyć nacisk na tzw. transfer wiedzy czyli skupić się na kierunkach zamawianych. Są one korzystne zarówno dla uczelni, która zyska nowych studentów, jak i przedsiębiorców, którzy zyskają nowych pracowników. Powinniśmy skonsolidować CV absolwentów w jednym miejscu. Dostęp do tego powinni mieć inwestorzy. Trzeba też „odczarować” szkolnictwo zawodowe, które jest mocno deprecjonowane. Według mnie uczniowie tych szkół mogą być kołem zamachowym kieleckiej gospodarki. Chodzi tu np. o branże hotelarską ale też wystawienniczą, która jest przecież kluczowa w naszym regionie.
Gabriela Rucka-Kostecka (Trzecia Droga)
W moim okręgu brakuje Planu Zagospodarowania Przestrzennego, a to on determinuje rozwój miasta. Niestety w Kielcach nie ma tych planów, a każdy inwestor, który tu przybędzie musi zmagać się z biurokracją. Ich brak jest powodem konfliktów. Często mieszkańcy dowiadują się, że nagle w obrębie ich działki powstanie duża firma co doprowadza do protestów. Z drugiej strony zdarzają się też przypadki, że to przedsiębiorstwo jest pokrzywdzone bo niedaleko jego terenu nagle powstają np. bloki. Plany Zagospodarowania Przestrzennego pozwoliłyby zmienić te sytuację. Mimo, że jest to największy okręg to nie ma w nim też ani jednego żłobka. Bardzo chcę to zmienić.
Młodzi ludzie muszą chcieć osiedlać się w Kielcach. Oczywiście najważniejsze są tu atrakcyjne miejsca pracy. Istotne jest też to żeby w trakcie wykonywania swojej aktywności zawodowej wiedzieli, że ich dzieci mają zapewnioną opiekę. Nie każdego stać na prywatny żłobek, a corocznie w naszym mieście ponad 300 dzieci nie otrzymuje miejsca w placówce samorządowej.
Arkadiusz Ślipikowski (Prawo i Sprawiedliwość)
Od początku mojej obecnej kadencji wielokrotnie interweniowałem w sprawie programu „Peryferia”. Podczas ostatnich 5 lat udało się pozyskać wiele pieniędzy z rządowych środków. Następną kadencję chcę poświęcić m.in. na dokończenie remontu alei Górników Staszicowskich, wraz z ścieżkami i chodnikami. Będę dążył do tego żeby w ten sam sposób pozyskać środki na ul. Leśniówkę i Posłowicką. W tym obszarze udało nam się już zwiększyć bezpieczeństwo mieszkańców poprzez wymianę oświetlenia i wstawienie progów zwalniających. Wiemy, że to nie wystarcza, dlatego będziemy dążyć do dalszego remontu tych dróg. „Peryferia” to mój sztandarowy program i chcę go dalej kontynuować.
Najważniejszą sprawą, która niestety „kulała” w tej kadencji, jest pozyskiwanie środków unijnych na tzw. projekty miękkie. Mówię tu o tworzeniu nowych oddziałów przedszkolnych. W ten sposób można było tez opłacić zajęcia z języków obcych czy warsztaty z logopedą dla najmłodszych. Będę dążył do tego, żeby każdy kielczanin mógł zapisać swoje dziecko do dobrze wyposażonego, samorządowego przedszkola.
Wypowiedzi poszeregowaliśmy alfabetycznie.