Będzie ankieta na temat tęczowych ławeczek. Radni zaskoczeni

– Będziemy pytać mieszkańców, czy chcą w obliczu wandalizmu je zlikwidować czy zostawić i ewentualnie przemalować na inne kolory – informowała Aleksandra Woźniak-Czaplarska, zastępca dyrektora wydziału gospodarki komunalnej.

Takie podejście do tematu skrytykował przewodniczący Rady Miasta Kielce, Kamil Suchański. – Osiągacie kolejne piętro absurdu. Tak jak nie można zmieniać zasad po meczu, tak nie można też robić głosowania po głosowaniu. Jeśli ktoś zniszczy oświetlenie Krzyża na Bruszni, to zorganizujecie ankietę na temat tego, czy zdjąć oświetlenie? – pytał retorycznie.

Radny Arkadiusz Ślipikowski zwrócił uwagę, że ławki, pomijając ich kolor, nie spełniają warunków dostępności. Mimo to wciąż są instalowane. Z tą argumentacją zgodziła się radna Agata Wojda, która uważa, że projekt powinien być realizowany bardziej skrupulatnie.

Radny Jarosław Karyś przypomniał, że ławki stały się częścią przestrzeni miejskiej i powinny być po prostu naprawione przez odpowiadające za to organy, tak samo, jak ma to miejsce w przypadku każdego innego obiektu infrastruktury. – Dlaczego nie mówimy o tym, że na jakimś osiedlu zniszczono kosz czy urwano drzewo? Po prostu odtwórzmy te ławeczki i nie dyskutujmy o tym – mówi radny.

Marcin Stępniewski podsumował dyskusję stwierdzeniem, że miasto ma wiele ważniejszych problemów, niż projekt obywatelski z zeszłego roku, który już został zrealizowany.

Zastępca prezydenta Arkadiusz Kubiec poinformował radnych, że ankieta ma mieć formę konsultacji społecznych, które pomogą urzędnikom w podjęciu dalszych kroków. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez ratusz, osoby odpowiedzialne za zniszczenie ławeczek przyznały się do winy i wykazały chęć naprawienia szkód.