MIASTO
Awantura na sesji o "Łupaszkę"
Prawie dwugodzinna dyskusja na sesji Rady Miasta poprzedziła głosowanie nad uchwałą dotyczącą nadaniu ronda na ul. Grunwaldzkiej i ul. Podklasztornej, imienia Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”.
Nie wszystkim radnym spodobał się ten pomysł. Jako argumenty przeciw przytaczali publikacje naukowe Pawła Rokickiego, które zostały wydane przez Instytut Pamięci Narodowej. - Publikacja dowodzi , że Łupaszka w jakiś sposób odpowiada za wydanie nieformalnego rozkazu w wyniku, którego zginęło 70 osób cywilnych. Chciałabym się dowiedzieć jak odnoszą się do tego pracownicy kieleckiej delegatury IPN-u. Ta publikacja powoduje, że ja osobiście mamy spore wątpliwości czy powinniśmy go honorować w ten sposób. Czy nie będzie tak, że za 10, 20 lat będziemy kwestionować bohaterów, których teraz wynosimy na piedestały. Nie chce, żeby to był głos sprzeciwu bo jestem za tym, żeby upamiętniać Żołnierzy Wyklętych, ale powtarzam, że mam wątpliwości – mówiła radna Platformy Obywatelskiej, Agata Wojda.
W podobnym tonie wypowiadali się inni radni opozycji: Joanna Grzela, Marcin Chłodnicki, Dawid Kędziora czy nawet Robert Siejka będący w koalicji z obecną władzą. – Uważam, że to niepotrzebne kopanie rowów pomiędzy nami. Jego historia budzi kontrowersje – stwierdził Chłodnicki. Ostatecznie Kędziora złożył wniosek o zdjęcie tej uchwały z porządku obrad. Na niewiele się to zdało, bo 11 rajców było za, tylu samo sprzeciwiło się, natomiast jedna osoba wstrzymała się do głosu.
Po kolejnych wystąpieniach na mównicę zostali poproszeni obecni na sali pracownicy IPN-u. - Minęło 27 lat od kiedy odzyskaliśmy niepodległość, a toczymy bez przerwy walkę o polską rację stanu. Przykre jest to, co dzisiaj usłyszałam. To tak jakbym czytała czarną legendę z okresu PRL-u. Ona tak przeniknęła w świadomość, że trudno jest nam z tym walczyć. Zapraszam na nasze specjalne rozmowy o historii. Trzeba sobie odpowiedzieć w imię czego walczyli Żołnierze Wyklęci? W imię wolności i suwerenności. Dzisiaj mówimy o tej historii bardzo lekko. Przypomnieliście publikacje Rokickiego. Jaką książkę jeszcze przytoczyliście – pytała retorycznie naczelnik IPN-u Dorota Koczwańska-Kalita. - IPN prowadzi różne badania. Mamy tam ludzi o różnych poglądach. Pan Rokicki wybrał pewne przykłady z pewnych wydarzeń. Czym była wojna? To nie było picie kawy i rozmowy. Tam Polacy walczyli w obronie wolności, to były akcje odwetowe. Dlaczego? Dlatego, że my na tych terenach, między innymi „Łupaszka”, chronił ludność. To nie była wojna wojsk tylko taka, która dotykała cywilów. To o czym mówicie to są wybrane zagadnienia. My prowadząc politykę historyczną upamiętniamy idee, a ona nazywa się niepodległość. Naród to wspólne wartości – dodała.
To jednak nie przekonało radnych, a wręcz przeciwnie. – Niech pani odpowie wprost – czy „Łupaszka” dokonał tych zbrodni czy nie? – pytał radny PSL, Dawid Kędziora.
W dyskusję włączył się też sekretarz miasta, Janusz Koza. - Nie musimy trafiać do młodzieży takimi nazwami takimi jak Unia Lubelska czy Rzeczpospolita Obojga Narodów. One już są w pamięci. Inaczej wygląda sytuacja z pamięcią Żołnierzy Wyklętych. Nawet partia pani Wojdy (PO) nie odmawiała im pamięci. Teraz młody człowiek pokazuje mi tablicę „Wstyd” (członek partii Razem, który przysłuchiwał się obradom – przyp.red.) a ja wstydziłbym się, gdybym był wychowany na TVN, Polsacie czy Newsweeku – stwierdził.
Jego słowa wywołały oburzenie radnych opozycji. - Przerażające to, co powiedziała pani naczelnik i pan sekretarz. Nie widziałem jeszcze żeby ktoś tak dzielił jak wy – mówił Chłodnicki. Radny Tomasz Bogucki chciał zakończyć dyskusję, ale jego wniosek również został odrzucony. W końcu radni zgodzili się na 15 minutową przerwę, po której doszło do głosowania. Ostatecznie 13 radnych było za, 8 przeciw, a 1 wstrzymał się od głosu. Pozostałe trzy uchwały dotyczące także ustawy dekomunizacyjnej przeszły już bez większych emocji. Od teraz ulica Stanisława Toporowskiego zmieni się w Marszałkowską, a zamiast Henryka Połowniaka będzie króla Władysława Jagiełły. Natomiast rondo na Ślichowicach będzie nosić nazwę Franciszka Jaskulskiego "Zagończyka".