Arabia Saudyjska okiem Danuty Rasały

Spotkanie z podróżniczką przyciągnęło prawdziwe tłumy.

– Tak naprawdę, kiedy ktoś mnie pyta: „Po co tam jedziesz? Przecież tam są tylko wielbłądy, pustynia, islam i oczywiście ropa naftowa”, to owszem, to wszystko prawda, ale kraj naprawdę otwiera się na świat. Jako Polacy możemy tam jechać, uzyskując wcześniej wizę turystyczną, którą można otrzymać online. Mimo że jest bardzo droga, bo kosztuje około 1000 zł, naprawdę warto. Ja wyjeżdżałam zupełnie prywatnie – pożyczyliśmy samochód i przejechaliśmy w ciągu 17 dni ponad 6000 km po saudyjskich bezdrożach, pustyniach i górach. Na większości trasy nie spotkaliśmy ani jednego turysty z naszego kręgu kulturowego – wyjaśnia.

Podróżniczka zaznacza, że miejscem zakazanym dla osób niebędących muzułmanami jest miasto Mekka. Danuta Rasała podkreśla, że wbrew pozorom podczas swojej wyprawy mimo oczywistych różnic kulturowych, nie doświadczyła wrogości, a Saudyjczycy okazali się niezwykle gościnni.

– Nasza podróż odbywała się w czasie Ramadanu. Nie wiem, dlaczego ludzie boją się tego okresu, bo to jest naprawdę ciekawe doświadczenie turystyczne. Mieliśmy bardzo dużo sympatycznych spotkań, mimo że nieraz Saudyjczycy nie mówili po angielsku, ale korzystali z tłumacza w telefonie, dzięki czemu mogliśmy się porozumieć. Spotkaliśmy się też z ogromną gościnnością. Wszędzie byliśmy częstowani kawą, która ma tutaj bardzo specyficzny smak. To kawa zielona, parzona z dodatkiem kardamonu. Podaje się ją bez cukru, a żeby złagodzić jej gorycz, przegryza się ją daktylami. Daktyle są bardzo ważnym owocem w kulturze arabskiej – dodaje.

Podróżniczka podkreśla, że Arabia Saudyjska jest krajem wysokich kontrastów, w którym tradycja i historia spotykają się z nowoczesnością, której symbolem jest stolica kraju – Rijad.

Danuta Rasała jest z wykształcenia chemiczką, od kilkudziesięciu lat związaną naukowo i dydaktycznie z Uniwersytetem Jana Kochanowskiego w Kielcach. Nie kryje ogromnego zamiłowania do przyrody i podróży.