KULTURA
Wystawa o znanej przed laty kieleckiej rodzinie
Losy jednej z ważniejszych w dziejach naszego miasta rodziny tematem nowej wystawy w Muzeum Historii Kielc. W salach instytucji znajdziemy ekspozycję pod tytułem „Rodziny kieleckie. Olędzcy”. Punktem wyjścia do opowieści stał się Antoni Olędzki, który pojawił się w mieście pod koniec XIX wieku i objął posadę dyrektora Kieleckiej Fabryki Marmurów.
Wystawa ma kilka wątków. Opowieść rozpoczyna postać znanego dawniej kamieniarza Antoniego Olędzkiego. Muzealnicy przedstawiają jego karierę zawodową i działalność artystyczną. Założył bowiem w Kielcach ceniony amatorski teatr, w którym grał i reżyserował. W kolejnych częściach wystawy poznamy dzieci Olędzkiego i ich dokonania. Stanisława, Kazimierz, Bronisław i Wiesław byli między innymi działaczami niepodległościowymi. Zobaczymy także zaaranżowane wnętrza zakładu kamieniarskiego czy domu rodzinnego Olędzkich, który znajdował się przy ulicy Czarnowskiej, gdzie obecnie znajduje się galeria handlowa. Jedną ciekawszych części wystawy jest odtworzona cukiernia wspomnianej Janiny. Podobno był to raj ze słodkościami. - Przed wojną to było chętnie odwiedzane przez kielczan miejsce. Funkcjonowało kilka metrów od wejścia do teatru przy ulicy Sienkiewicza. Do sutereny, gdzie znajdowała się cukiernia schodziło po schodkach, tam były piękne sklepienia sufitowe. Tam był raj dla dzieciaków, bo stało tam kilkadziesiąt wielkich słojów ze słodyczami, leżały ciastka, które sprowadzono aż ze Lwowa - opowiada Marcin Kolasa, jeden z kuratorów wystawy. Drugim autorem ekspozycji jest Konrad Otwinowski.
Dzieci Olędzkiego uzdolnione były plastycznie. Jedna z sióstr, Maria, projektowała wzory tkanin na potrzeby przemysłu tekstylnego. Kobieta poślubiła malarza Andrzeja Dworaka, który również pozostawił po sobie dzieła związane z Kielcami. Na przykład drzeworyty wykorzystywane do wytwarzania pocztówek.
- To co dla nas było ważne, poprzez jednostkowe losy tej rodziny, udało nas się stworzyć obraz przedwojennych Kielc. Mnogość wątków i ich pogłębienie pozwoliło nam odtworzyć miasto z pierwszych dziesięcioleci ubiegłego wieku – mówi Marcin Kolasa z Muzeum Historii Kielc.
W gablotach zobaczymy wiele pamiątek rodzinnych, które kilka lat temu dostarczyła Anna Wojnowska-Duplicka. Z muzealnikami podzieliła się również opowieściami o tej familii. Zapoznamy się z nimi odwiedzając Muzeum Historii Kielc.