W niedzielę premiera "Makbeta"

Reżyser spektaklu przyznaje, że podjęte przez niego i aktorów przedsięwzięcie jest niezwykle ambitne. - Ponieważ na co dzień nie pracuję z aktorami, tylko z figurami i materią, to najciekawszym doświadczeniem jest to, że mam możliwość pracować tutaj z ludźmi. Szekspir jest poważnym wyzwaniem dla każdego reżysera, jest człowiekiem fascynującym i szukam w nim tez tego, co miał do powiedzenia poza samym tekstem, który napisał - mówi Adam Walny.

Kielczanie mieli okazję zapoznać się z jego twórczością w listopadzie ubiegłego roku w trakcie finału międzynarodowego konkursu na koncepcję i realizację lalki „Animatus”. Wtedy to twórca zaskoczył widzów adaptacją „Hamleta” przy użyciu marionetek podwodnych oraz lalki bunraku.

W "Makbecie" pojawią się figury zbudowane z drewna i pianki. - Figury lalkowe są tym, czym dla teatru dramatycznego są miecze, sztylety i inne narzędzia zbrodni. Lalki są bronią, za którą możemy się schować, która pozwala nam mówić o rzeczach strasznych nie w bezpośredni sposób - tłumaczy reżyser.

Oprócz figur, ważną rolę odgrywa monumentalna, jak na scenę "Kubusia", scenografia, muzyka Pawła Witulskiego oraz gra aktorska Miłosza Pietruskiego oraz Anny Iwasiuty-Dudek, Małgorzaty Sielskiej, Andrzeja Kuby Sielskiego i Błażeja Twarowskiego.

- Wydaje mi się, że Makbet to postać, która została wyolbrzymiona na potrzeby teatru, miota się pomiędzy krwawym mordercą, a cierpiącym pokutnikiem i wydaje mi się, że takie skrajności są w każdym z nas, że każdy z nas ma jakąś swoją pokusę, której się ciężko oprzeć i kiedy się jej nie oprze, to bardzo żałuje, że to zrobił Od kiedy zacząłem pracować nad tą rolą, to każda kwestia zaczęła być dla mnie ogromnym dylematem moralnym - stwierdza Miłosz Pietruski, odtwórca Makbeta.

Spektakl przeznaczony jest dla widzów od 15 lat. Premiera odbędzie się 7 kwietnia o godzinie 18. Dzień później o godzinie 17 będzie premiera studencka.