KULTURA
Światłocienie
Zaułki starego Lublina, fragmenty uliczek Kazimierza, Nałęczowa, Cieszyna, a na okrasę pejzaże z Izraela – malarstwo Leszka W. Niewiadomskiego to jak wędrowanie w letni, ciepły dzień. Powietrze aż drży od gorąca. Jego obrazy przywodzą na myśl płótna Paula Cezanne’a, pewnie dlatego, że to doskonałe malarstwo w stylu dawnych mistrzów.
Ponad dwadzieścia dzieł Niewiadomskiego, w tym dziesięć wielkoformatowych obrazów możemy oglądać w galerii „Wieża Sztuki” w Kielcach. – Są to pastele olejne na czarnym papierze, technika przy takim formacie niezwykła. Bardzo pracochłonna – wyjaśnia Arkadiusz Latos właściciel galerii. Sam Niewiadomski to człowiek bardzo optymistyczny, otwarty na ludzi i świat. Jest uznanym artystą, mimo to nigdy nie zrezygnował z pracy nauczyciela w lubelskim plastyku. – Młodzież daje mi siłę i poczucie, że mogę się dzielić swoją pasją i umiejętnościami – powiedział artysta podczas wernisażu w Kielcach.
Leszek W. Niewiadomski przemierza Lublin i inne miasta w poszukiwaniu tajemnic, miejsc zapomnianych, takich, w którym zaplątał się duch dawno minionych lat. Jest absolwentem Instytutu Wychowania Artystycznego w pracowni malarstwa prof. Ryszarda Lisa i grafiki prof. Danuty Kołwzan-Nowickiej UMCS w Lublinie. Prowadzi galerię autorską w Kazimierzu nad Wisłą. Jest współzałożycielem Polskiego Stowarzyszenia Nauczycieli plastyków z siedzibą w Lublinie i grupy artystycznej „Kontrast”. Grupa skupia siedmiu pejzażystów, znanych i cenionych, którzy w bardzo różny sposób patrzą na sztukę. Rozproszeni w różnych płaszczyznach wyobraźni, spotykają się na plenerach i wystawach.
Sam Niewiadomski uczestniczył w ponad czterdziestu wystawach autorskich i niemal stu za granicą: w Danii, Francji, Kanadzie, Ruminii, Słowacji, na Ukrainie i we Włoszech. Jego prace można znaleźć w domach i galeriach całego świata. Jest ceniony i lubiany, także za to dziwne światło, które sączy się z jego prac. Nostalgicznych, ulotnych, w których gra światłocienia odkrywa piękno detali starych schodów czy odpadającego tynku starej kamienicy. Bo to artysta, który łapie chwile, każąc im trwać niczym obraz zatrzymany w filmowym kadrze.
Wystawa czynna będzie do 29 kwietnia.
Dorota Kosierkiewicz