KOŚCIÓŁ
Zbawienie jest za darmo
„A jeśli powiem Ci, że nie musisz już chować się! Wszystko co zrobiłeś źle, dawno już przebaczone”, śpiewa w piosence „Obłoki” Gabi Gąsior. Co jeśli powiem Ci, że Jezus zmarł na Krzyżu i zmartwychwstał dla Ciebie?
Umyte lub nie okna, przygotowane lub nie sałatki, pokraszone lub nie jajka – w tym czasie można przejmować się wieloma rzeczami. Niektóre z nich są ważne, inne mniej. Jednak zapraszam i ciebie, i siebie, abyśmy przyjrzeli się temu, co jest zdecydowanie najważniejsze – darmowej miłości, którą Jezus nas obdarzył.
Naprawdę za darmo
„Nie musisz się modlić, chodzić do kościoła, nawet we Mnie wierzyć, a i tak cię kocham i oddałem za ciebie życie”, myślę o Nim i sam doświadczam tego, że Bóg mówi tak do każdego. To co przeżywaliśmy w ostatnich dniach, ten trud, ból, cierpienie, a także radość, zwycięstwo - na to wszystko nie jesteśmy w stanie zasłużyć, ba nawet nie musimy!
– Ta potrzeba zasługiwania bierze się z tego, że wydaje nam się, iż to od nas zależy miłość Pana Boga. W Ewangelii jest zapisana taka postawa; prezentowali ją faryzeusze. Próbowali przez swoje uczynki i starania udowodnić sobie, że są warci pokochania ich przez Boga. Jezus jednak mówi: „Nic nie musisz robić, tylko odkryj to, że cię kocham”. Dopiero tego owocem będą dobre uczynki, ale nie będziesz ich spełniać, żeby na coś zasłużyć – mówi o. Dariusz Piórkowski SJ, autor książek z zakresu duchowości. (Więcej o zasługiwaniu posłuchasz: TUTAJ).
Wierzy w Ciebie
Jednak nadal często spotykamy się z opinią, że Bóg chce wchodzić z butami w nasze życie. On jednak zmartwychwstaje nie po to, żeby wytykać Ci błędy. Przed Nim, wracając do tekstu Gabi Gąsior, „nie musisz już chować się”.
– Gdy słyszę rady: „Tak musisz żyć, a tak nie”, to mnie mierzi. Niekoniecznie ze względu na psychologię, ale na zwykły szacunek do drugiego człowieka – mówi Patrycja Osman, psychoterapeutka w procesie certyfikacji.
– To takie zabieranie wiary w to, że ludzie naprawdę potrafią dokonywać dobrych wyborów. Jest rzeczą naturalną, że zanim to się stanie, idą złą drogą. W takich sytuacjach powinniśmy towarzyszyć drugiej osobie. Nie polega ono na powiedzeniu: „Tak nie wolno”, ale pytaniu: „Dlaczego tędy idziesz, czy uważasz, że to dobry kierunek?”. Gdy zadaję to pytanie w moim gabinecie, często słyszę: „Nie, ale nie potrafię inaczej” – dodaje Osman.
Właśnie tak Bóg zachowuje się względem nas. On patrzy na człowieka i rozumie jak nikt inny, że ten może się pogubić. Nie krzyczy: „Wyjdź z tych krzaków!”, ale bierze Krzyż i oddaje za nas życie.
W takiej sytuacji pojawia się często pytanie: czy za zbrodniarzy też? Wtedy warto popatrzeć na św. Jana Pawła II, który dla wielu jest wciąż autorytetem. Mehmet Ali Ağca – to on strzelał do papieża, a ten, gdy tylko doszedł do siebie, spotkał się z nim i mu przebaczył. Skoro człowiek był zdolny do czegoś takiego, to co dopiero Bóg, którego zbawienie jest darmowe?
Nie jest kolorowo?
Może to czytasz i myślisz sobie, że autor prezentuje cukierkową wizję Boga. Że owocem takiego myślenie ma być wieczne szczęście, a w twoim życiu nigdy tak nie było. W sumie to prawda, ale nie myl go z radością.
– Ja przez długi czas mojej formacji duchowej słyszałam, że lęk pochodzi od szatana. Z tego powodu miałam dużo… lęku. Ale w końcu uświadomiłam sobie, że wszystkie emocje są dobre, a stało się tak podczas Wielkiego Postu, kilka lat temu, gdy patrzyłam na Chrystusa, który w chwilach lęku pocił się krwią. Pomyślałam sobie wtedy: skąd to przekonanie o wyłącznie dobrych emocjach? To przecież mówi o tym, jakie mamy potrzeby. Potem, gdy zaczęłam patrzeć na całą historię Jezusa, to zauważyłam łzy, złość, lęk, tęsknotę. W Jego życiu nie było wyłącznie radości, a my wkładamy sobie do głów, że cały czas musi być radośnie – dodaje Osman.
Przyjęcie zmartwychwstanie nie sprawi, że będziesz każdego dnia skakał z radości, że gdy umrze ktoś bliski nie będziesz za nim tęsknił, że ominą Cię wszystkie katastrofy, wypadki i inne tego typu sytuacje. Rzeczywistość ma wiele barw, Zmartwychwstały pokazał nam, że miał tego świadomość, idąc na Golgotę. Gdy rozmyślasz o swoim cierpieniu, o tym co trudne, to On przecież też to zna, doświadczył tego. On rozumie i towarzyszy.
Świat się nie kończy
Jeszcze kilka rodzinnych spotkań, kilka rodzajów ciast do spróbowania i po świętach – powrót do codzienności. W jednym z odcinków programu „Mocno Stronniczy” ojcowie Tomasz Nowak i Adam Szustak podkreślali, że Wielki Post nie jest chwilowym odskokiem od normy. Tak samo i święta, na nich świat się nie kończy. Teraz to wszystko czego doświadczyliśmy w tym czasie i co dobrego wypracowaliśmy, nie może zniknąć.
Spotkanie ze Zmartwychwstałym daje siłę, aby ta nasza codzienność była wyjątkowa. Świetnym przykładem tego była błogosławiona rodzina Ulmów, których relikwie gościliśmy w naszej diecezji w ostatnich dniach. Poza heroicznym czynem, z powodu którego zostali zmordowani, w wielu opowieściach o nich podkreśla się, że byli mistrzami codzienności, drobnych małych gestów.
– Błogosławieni Ulmowie, na Chrzcie nie otrzymali więcej łaski niż każdy z nas. Nie mieli też więcej codziennego chleba niż inni mieszkańcy Markowej. Ich dom był bardzo skromny, ale Wiktoria i Józef, wraz z dziećmi, pokochali Jezusa. Karmili się Słowem Bożym, modlitwą i sakramentami – twierdzi biskup Jan Piotrowski. Idąc tym tokiem rozumowania, przyjęli to samo darmowe zbawienie, który możemy przyjąć. Pytanie, czy je przyjmiesz?