Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

KOŚCIÓŁ

Oczami świętego Józefa…

wtorek, 24 grudnia 2019 18:57 / Autor: Michał Łosiak
Oczami świętego Józefa…
Oczami świętego Józefa…
Michał Łosiak
Michał Łosiak

Był świadkiem wydarzeń związanych z przyjściem Zbawiciela na świat, Jego opiekunem i wielkim człowiekiem czynu. Święty Józef, bo o nim mowa, z bliska obserwował jedno z najważniejszych wydarzeń w dziejach świata - narodziny Chrystusa i pokornie spełniał wolę Pana. Może warto spojrzeć na Boże Narodzenie jego oczami?

„Milczenie to przepojone jest kontemplowaniem tajemnicy Boga, w postawie całkowitej gotowości wobec woli Boga. Innymi słowy milczenie świętego Józefa wyraża nie wewnętrzną pustkę, lecz przeciwnie, pełnię wiary, którą nosi w sercu i która kieruje każdą jego myślą i każdym jego działaniem”, tak o świętym Józefie, który na kartach Pisma Świętego nie wypowiedział ani jednego słowa, mówił papież Benedykt XVI. Jeśli więc szukamy recepty na dobre przeżycie Narodzenia Pańskiego w tym pełnym hałasu, bezwartościowych słów i niewierności świecie, odkryjmy ją na nowo w postaci opiekuna Świętej Rodziny.

Kim był?

Ewangelie niewiele mówią o osobie świętego Józefa. Dobra Nowina poświęca mu jedynie 26 wierszy, a jego imię wymieniane jest 14 razy. 

– Życie męża Maryi opisują również apokryfy z drugiego wieku, jednak jest w nich tak wiele legend, że nie sposób traktować je jako poważnego źródła – mówi ksiądz Adam Kaczmarczyk, wikariusz parafii Ducha Świętego w Kielcach. Opierając się więc na Piśmie Świętym możemy z całą pewnością stwierdzić, że święty Józef pochodził z rodu króla Dawida. – Tradycja mówi, że przyjmując Maryję za żonę był sędziwym starcem i tak jest przedstawiany. Niektórzy bibliści twierdzą jednak, że mógł mieć zaledwie około 18 lat. Są różne przypuszczenia co do tego, czym się konkretnie zajmował. Na pewno był cieślą w szerokim rozumieniu tego słowa – dodaje ksiadz Kaczmarczyk. 

Wielkie wyzwanie

Pierwsze ewangeliczne wydarzenie, które przeżył święty Józef to poczęcie Jezusa. – Nie było to dla niego prostą sprawą. Maryja jest wówczas jego żoną, ale oboje razem jeszcze nie mieszkają. Tutaj przejawia się jego sprawiedliwość i delikatność. Nie chcąc narazić swojej małżonki na zniesławienie, planował ją potajemnie oddalić. Oznaczało to przyznanie się do ojcostwa, ale z drugiej strony niechęć do wzięcia odpowiedzialności za dziecko. W tym przypadku to on okrywał się hańbą i ratował Maryję od kamieniowania za zdradę. Józef wsłuchuje się jednak w to, co mówi do niego Pan Bóg. Przyprowadza swoją żonę do domu, uznaje dziecko za swoje, jednocześnie narażając siebie i Maryję na karę za grzech nieczystości. Pokazuje to wielkie posłuszeństwo świętego – zauważa nasz rozmówca. 

Udali się do Betlejem 

Jak czytamy w Ewangelii według świętego Łukasza, Józef i brzemienna Maryja wybrali się do Betlejem na spis powszechny zarządzony przez Cezara Augusta. Stanowiło to z pewnością wyzwanie dla małżonków. Matka Boża była bowiem już w zaawansowanej ciąży, narodzin dziecka mogła się spodziewać w każdej chwili. Do rozwiązania dochodzi, jak dobrze wiemy, w Betlejem, gdzie na Józefa czeka bardzo niemiła niespodzianka. W mieście, gdzie urodził się król Dawid, on – członek jego rodu, nie może znaleźć miejsca dla siebie i rodziny. 

– Bo zoda na wolę Bożą nie oznacza przeżywania życia bez przeszkód i trudności. Opiekun Świętej Rodziny nie przeniósł się do jakiegoś równoległego świata, w którym wszystko staje się łatwe, proste i przyjemne. Jeżeli wejdziemy w jego serce, to jako typowy mężczyzna miał do wykonania określone zadania, na przykład zapewnienie godnych warunków bytowych swoim bliskim. Nie był wolny od rozterek, które towarzyszą nam i dziś, a które pogłębiał fakt miejsca narodzin Jezusa – tłumaczy ksiadz Adam Kaczmarczyk. Po narodzeniu Chrystusa Józef najprawdopodobniej nie przebywał razem z Maryją, ale czekał w oddzielnej grocie, aż do czasu odzyskania tak zwanej czystości rytualnej przez Matkę Bożą. 

– Wyobrażenie szopki betlejemskiej niekoniecznie odzwierciedla więc rzeczywistość. Józef z pewnością odczuwał wtedy pewien smutek, bo nie był w stanie zapewnić swojej rodzinie godziwych warunków. Wówczas pojawia się kolejny problem: konieczność ucieczki do Egiptu – przypomina kapłan. Tę grotę, znajdującą się niedaleko Groty Narodzenia, możemy odwiedzić również dziś.

Co było potem?

Józef pojawia się jeszcze w ewangelicznej scenie ofiarowania Pana Jezusa w Świątyni i podczas pielgrzymki Świętej Rodziny do Jerozolimy. – Pokazuje to, że opiekun Jezusa był człowiekiem pobożnym, spełniającym praktyki religijne i uczący swojego Syna wrażliwości na Słowo Boże – wyjaśnia ksiądz Kaczmarczyk. 

Z pewnością wielu z Państwa zastanawiało się nie raz nad dalszymi losami świętego, które w Piśmie Świętym zapisane już nie są. Najprawdopodobniej już nie żył w momencie rozpoczęcia publicznej działalności przez Jezusa. – W odejściu towarzyszyli mu zapewne Chrystus i Maryja. Stąd jest on patronem dobrej śmierci, bo miał przy sobie tych, którzy przeprowadzają człowieka przed oblicze Boga – dodaje.

***

Dzisiejszy człowiek jest przekonany o tym, że aby osiągnąć coś wielkiego trzeba być osobą przebojową, wygadaną i głośną. Święty Józef udowadnia rzecz zupełnie odmienną – to milczenie, posłuszeństwo Bogu i czyny świadczą o naszej wielkości. Dlatego warto przeżyć Święta Bożego Narodzenia wpatrując się w postać patrona ojców i rodzin. Na koniec wsłuchajmy się w głos cytowanego na wstępie Benedykta XVI.  „Pozwólmy się zarazić milczeniem świętego Józefa! Bardzo nam tego potrzeba w świecie zbyt często hałaśliwym, który nie sprzyja skupieniu i wsłuchaniu się w głos Boga. W tym czasie przygotowań do Bożego Narodzenia pielęgnujmy wewnętrzne skupienie, aby przyjąć w naszym życiu Jezusa i opiekować się Nim.” 

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO