KOŚCIÓŁ
Arcybiskup Henryk Jagodziński już w Ghanie. „Ten pierwszy dzień był dla mnie bardzo radosny”
Ósmego września arcybiskup Henryk Jagodziński dotarł do Ghany. Nowy nuncjusz apostolski w tym afrykańskim kraju opowiada o przygodach w trakcie podróży oraz o pierwszych chwilach spędzonych w Afryce.
„Pierwotnie miałem wylecieć 1 września, ale niestety, trzy dni przed odlotem, linie lotnicze przełożyły mi lot na 8 września. To nie był koniec moich przygód - ponieważ na przesiadkę w Amsterdamie, na lot do Akry, miałem tylko czterdzieści minut..., ale stała się rzecz niesamowita: otóż samolot z Warszawy wylądował dziesięć minut przed czasem. Pomimo długiego przejścia, z jednego terminalu, do drugiego, kontroli paszportowej, kontroli bezpieczeństwa i kontroli medycznej w związku ze znanym wirusem – jednak się udało! Samolot nawet wyleciał z półgodzinnym opóźnieniem. I jak tu mówić o przypadku…” – napisał nuncjusz apostolski w Ghanie.
Arcybiskup Henryk Jagodziński opowiedział także o pierwszych chwilach w tym kraju. „Na lotnisku w Akrze czekał na mnie ks. prałat Pavol Talapka, sekretarz Nuncjatury Apostolskiej w Ghanie, pochodzący z sąsiedniej Słowacji oraz przedstawiciel protokołu dyplomatycznego z Ministerstwa Spraw Zagranicznych Gany. W samej Nuncjaturze, przy akompaniamencie kwartetu smyczkowego, serdecznie powitanie zgotowali mi, oprócz personelu Nuncjatury, J.E. abp Philip Naameh, arcybiskup Tamale i Przewodniczący Konferencji Episkopatu Ghany wraz z Sekretarzem Generalnym tejże Konferencji, ks. Lazarusem Anondee. Był także obecny wikariusz generalny archidiecezji Akra, ponieważ jej arcybiskup John Bonaventure Kwofie nie mógł przybyć ze względu na swój stan zdrowia oraz Sekretarz Generalny Sympozjum Konferencji Episkopatów Afryki (SECAM), ks. Terwase Henry Akaabiam, z niektórymi pracownikami tego organizmu. Była także mała grupka przyjaciół Nuncjatury, oprócz Ghany, z tak dalekich krajów jak Liban i Indie. Samo spotkanie miało bardzo ograniczony charakter co do liczby osób, ze względu na panującą pandemię oraz przy zachowaniu przepisanych środków ostrożności. Nie muszę dodawać, że przemówienia były bardzo serdeczne i wzruszające”.
„Ten pierwszy dzień mojego pobytu w Akrze był dla mnie bardzo radosny i wzruszający, ponieważ mogłem kroczyć śladami naszego wielkiego Rodaka, który był tutaj 40 lat temu, i który w szczególny sposób umiłował Matkę naszego Pana Jezusa Chrystusa. Nawet na krańcach świata są jego ślady…” – przyznał arcybiskup.
https://emkielce.pl/kosciol/arcybiskup-henryk-jagodzinski-juz-w-ghanie-ten-pierwszy-dzien-byl-dla-mnie-bardzo-radosny#sigProGalleria301977a411