PUBLICYSTYKA
Uniwersytet Jana Kochanowskiego ma 45 lat
W czwartek 19 czerwca, Uniwersytet Jana Kochanowskiego obchodzi okrągły jubileusz 45-lecia istnienia. Z tej okazji zapytaliśmy jego rektora, prof. dr hab. Jacka Semaniaka, jak zmieniała się uczelnia i jaka jest dziś.
- Czy Uniwersytet może czuć się dumnym 45-latkiem?
- Nie mamy poczucia całkowitego spełnienia. Może pewne rzeczy należało zrobić wcześniej, ale trzeba pamiętać, że ta uczelnia wyrastała w otoczeniu mało akademickim. Pierwsze próby podjął Stanisław Staszic, tworząc tu Wyższą Szkołę Akademiczno-Górniczą, której kontynuacją jest dzisiejsza krakowska Akademia Górniczo - Hutnicza. Po wojnie też takich tradycji nie było, zaczynano więc od podstaw. Ciężka praca, a nie polityka zadecydowała o tym, że dzisiaj możemy pochwalić się środowiskiem akademickim w Kielcach. Jeśli coś takiego się udało, trzeba pochylić głowę i się cieszyć.
- Jak przez ten czas zmieniała się uczelnia?
- Początki, jak wspomniałem, były trudne. Na przykład nie istniał campus, zamiast niego szkoła dysponowała szeregiem rozproszonych po mieście budynków, odziedziczonych po wielu instytucjach. W takich warunkach pracowano przez ponad 20 lat. Dopiero później zaczęto myśleć o bazie koniecznej do prowadzenia badań i ogólnie: do rozwoju. Nie zamierzano się przecież ograniczać do kształcenia studentów wyłącznie na kierunku nauczycielskim.
- Ile kierunków było wówczas, a ile jest dziś?
- Nie przypomnę sobie konkretnej liczby, ale na początku na pewno nie istniało więcej niż pięć czy sześć kierunków, prowadzonych na poziomie studiów pierwszego stopnia. Dziś jest ich trzydzieści cztery, a od nowego roku akademickiego przybędą nowe.
- WSP, Akademia Świętokrzyska i teraz UJK. Dużo czasu i pracy należało włożyć, aby uczelnia przybrała postać uniwersytetu klasycznego?
- Czterdzieści pięć lat to dużo i mało. To okres dziecięcy, młodzieńczy i dorosły, bardzo efektywnie wykorzystany. Tak naprawdę w bardzo krótkim przedziale czasu udało nam się stworzyć bardzo dobry uniwersytet, w miejscu, w którym nie było żadnych tradycji pedagogicznych ani kadry naukowej. Inaczej buduje się uczelnie w miastach będących metropoliami akademickimi, na przykład w Warszawie, Krakowie czy na Wybrzeżu. Tam macierzyste uniwersytety nie są w stanie pomieścić wyszkolonych studentów, a potem pracowników, dlatego szkolnictwo wyższe w takich miastach rozwija się bardzo prężnie.
- Czego można życzyć uczelni i Panu jako jej rektorowi z okazji jubileuszu?
- Tego, żeby uniwersytet i środowisko, które go tworzy, odnosiło się do przeszłości i dobrze o nim mówiło i go wspominało. Na pewno dobrych warunków do rozwoju oraz tego, żeby uniwersytet wykorzystywał każdą szansę, osiągając coraz to lepszą pozycję na tle innych uczelni wyższych, stając się oknem na świat dla wszystkich, którzy tu studiują i pracują. Sobie życzę dużo zdrowia, wszelkiej pomyślności i utrzymywania się w dobrej kondycji psychicznej.
- Dziękuję za rozmowę.
Robert Majchrzyk
Więcej o uczelni i jej planach dowiecie się w czwartek, słuchając Radia eM Kielce o godzinie 21.00.