SPORT
Żubrowski: naszym problemem w ostatnich miesiącach jest to "gdyby"
– Brak mi słów. Tutaj i w Płocku mieliśmy tyle sytuacji, żeby strzelić bramkę, ile wcześniej w całej rundzie. Po szybkim przeanalizowaniu statystyk zanotowaliśmy siedem stuprocentowych okazji i kolejne trzy, z których też mogły paść bramki. Przeciwnik natomiast dwa razy strzelił na bramkę i zdobył dwa gole – mówił Gino Lettieri, trener Korony Kielce, po przegranym 0:2 meczu z Arką Gdynia.
Skuteczność "żółto-czerwonych" szwankowała szczególnie w drugiej połowie. Sam wprowadzony tuż po przerwie Felicio Brown Forbes szybko na swoim koncie powinien zapisać trzy gole.
– Przez całe 90 minut przeważaliśmy. Nie mieliśmy jednak skuteczności. Nie jestem w stanie powiedzieć dlaczego tak jest, że przy takim posiadaniu i przy tylu okazjach nie trafiamy do siatki. We wcześniejszej fazie sezonu wygrywaliśmy takie mecze bez problemu, teraz jednak to się nie udaje. Nie jesteśmy gorszą drużyną od przeciwników, ale nie strzelamy bramek – wyjaśniał na pomeczowej konferencji Lettieri.
W niedzielnym spotkaniu było sporo przypadku. Wszystko przez mocno nasiąkniętą murawę kieleckiego stadionu. Piłka często płatała figle zawodnikom. Dużo o tym może powiedzieć Matej Puczko, po którego błędzie padł gol na 0:1.
– Uczulałem zawodników, że przy takim stanie murawy najlepiej jest piłkę po prostu wybijać, jeśli jest jakaś sytuacja zagrażająca stratą gola. Niestety niektórzy mieli inny pomysł na grę, dlatego tak to wyszło. Jestem najbardziej rozczarowany jedną rzeczą. Nie było tej stuprocentowej agresywności i zaangażowania. Wprawdzie graliśmy nieźle, ale brakowało ostatniej rzeczy, którą była bramka. To rozczarowujące, ale musimy patrzeć przed siebie na następne spotkania – tłumaczył dalej trener Korony.
– Naszym problemem w ostatnich miesiącach jest to "gdyby". W ciągu trzech dni gramy dwa mecze o podobnym przebiegu, gdzie ze stylu, z tego jak operujemy piłką – jesteśmy drużyną lepszą. Jednak ciężko o punkty, kiedy nie wykorzystuje się sytuacji. To banalnie proste – mówił po spotkaniu Jakub Żubrowski, środkowy pomocnik "żółto-czerwonych".
– Boisko było takie same dla obu stron. Arka wykorzystała wszystkie sytuacje. Piłka czasami płatała figle, ale to nas nie usprawiedliwia. Brak skuteczności zaważył na tym, że nie mamy punktów – przekonywał Bartosz Rymaniak, kapitan Korony.
Podopieczni Gino Lettieriego po tej porażce spadli na 10. miejsce w tabeli, ale mają tyle samo punktów, co wyprzedzająca ich Wisła Kraków. "Żółto-czerwoni" kolejny mecz rozegrają w najbliższą sobotę, kiedy na Suzuki Arenie podejmą Miedź Legnica.
wypowiedź Lettieriego: korona-kielce.pl