SPORT
Twierdza Zabrze trwa. Korona przegrała z Górnikiem po szalonym meczu
Korona Kielce rozpoczęła zmagania w rundzie finałowej PKO Ekstraklasy od falstartu. W meczu 31. kolejki, podopieczni Macieja Bartoszka przegrali na wyjeździe z Górnikiem Zabrze 2:3, czym skomplikowali swoją walkę o utrzymanie. Zwycięski gol padł w ostatniej minucie doliczonego czasu, a bohaterem gospodarzy został Igor Angulo. Przed tym na stadionie przy ulicy Roosevelta działo się bardzo dużo.
Maciej Bartoszek zaskoczył i od pierwszej minuty posłał do boju Marcina Cebulę, który ostatnio leczył uraz kolana i miał jeszcze pauzować. Mówienie o jego możliwej absencji, było zatem zasłoną dymną.
Spotkanie mogło wybornie rozpocząć się dla Górnika. Już w 15 sekundzie Erik Jirka posłał prostopadłe podanie w pole karne do Jesusa Jimeneza. Składającego się do strzału Hiszpana w ostatniej chwili zatrzymał wślizgiem Ognjen Gnjatić. W 3. minucie "żółto-czerwonych" uratował słupek, od którego odbiła się piłka po uderzeniu Romana Prochazki z rzutu wolnego.
Piłkarzom przyszło rywalizować w strugach deszczu, na mocno nasiąkniętej murawie, co było widoczne w ich zagraniach. W 10. minucie Marek Kozioł źle wybił piłkę, czym sprokurował zagrożenie pod swoją bramką. Po dośrodkowaniu Stawrosa Wasilandonopulosa z prawej strony przed wyborną szansą stanął Piotr Krawczyk. Młody napastnik uderzył bez przyjęcia, ale instynktową interwencją swoje winy odkupił bramkarz Korony.
Górnik dopiął swego w 18. minucie. Po dośrodkowaniu Erika Janży z rzutu wolnego, w zamieszaniu w polu karnym najlepiej odnalazł się Jorgos Jakumakis, który z zimną krwią wykorzystał złe wybicie Themistoklisa Tzimopoulosa.
Korona oddała pierwszy strzał w 32. minucie, kiedy z rzutu wolnego z 35 metra w swoim stylu uderzył Petteri Forsell. Na posterunku był jednak Martin Chudy. Gospodarze do szatni schodzili przy zasłużonym prowadzeniu.
Druga połowa rozpoczęła się od gigantycznej awantury na boisku. W 55. minucie Alasana Manneh sfaulował na swojej połowie Marcina Cebulę. Obaj panowie skoczyli sobie do gardeł, w ruch poszły ręce, a do przepychanek dołączyli kolejni zawodnicy. Sędzia Paweł Raczkowski postanowił wykluczyć z dalszej rywalizacji prowodyrów całego zamieszania.
Sytuacja zakończyła się jednak pozytywnie dla Korony. Do piłki ustawionej 35 metrów od bramki podszedł Petteri Forsell. Fin huknął z prawej nogi obok dwuosobowego muru, futbolówka świetnie odchodziła do słupka i finalnie zatrzepotała w siatce.
W 72. minucie Górnik mógł odzyskać prowadzenie. Igor Angulo obsłużył znakomitym podaniem wbiegającego w pole karne Romana Prochazkę, który z łatwością zgubił krycie Jakuba Żubrowskiego. Jednak Słowak przestrzelił w wybornej sytuacji.
W 80. minucie losy meczu odwróciła Korona. Petteri Forsell dośrodkował z rzutu rożnego wprost na głowę Ognjena Gnjaticia, który przedłużył piłkę na długi słupek, gdzie był ustawiony Grzegorz Szymusik. Prawy obrońca nie miał problemów ze zdobyciem swojego premierowego gola na najwyższym szczeblu. Gospodarze odpowiedzieli groźną akcją zakończoną strzałem Igora Angulo, którego zatrzymał Marek Kozioł.
W 87. minucie było już 2:2. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego fatalnie w polu karnym zachował się Jakub Żubrowski, który nie trafił w piłkę przy próbie wybicia. Futbolówka trafiła na głowę Przemysława Wiśniewskiego. Po jego strzale piłka uderzyła w poprzeczkę, a następnie nieszczęśliwie odbiła się od Ognjena Gnjaticia, który zaliczył trafienie samobójcze.
W końcówce gospodarze byli aktywniejszą stroną. W pierwszej minucie doliczonego czasu gry sprytny strzał oddał Igor Angulo. Piłkę z najwyższym trudem na rzut rożny wybił interweniujący bramkarz "żółto-czerwonych".
Gospodarze dopięli swego kilka sekund przed ostatnim gwizdkiem. Jesus Jimenez posłał znakomite dośrodkowanie z lewej strony, które idealnym strzałem z głowy wykończył Igor Angulo.
Korona w sobotę musi trzymać kciuki za swojego najbliższego rywala – Raków Częstochowa, który podejmie Wisłę Kraków. Jeśli "Biała Gwiazda" wygra, to strata kielczan do bezpiecznej lokaty wzrośnie do ośmiu punktów.
Podopieczni Macieja Bartoszka zagrają z Rakowem w Kielcach we wtorek o godz. 18.
Górnik Zabrze – Korona Kielce 3:2 (1:0)
Bramki: Jakumakis 18', Gnjatiś 87's, Angulo 95' – Forsell 59', Szymusik 80'
Górnik: Chudy – Vasilantonopoulos, Wiśniewski, Koj, Janża – Jirka (80' Ryczkowski), Prochazka, Manneh, Jimenez – Krawczyk (55' Angulo), Jakumakis (60' Bainović)
Korona: Kozioł – Szymusik, Gnjatić, Tzimopoulos, Gardawski – Kiełb (67' Puczko), Żubrowski, Radin, Forsell, Cebula – Papadopulos (85' Djuranović)
Żółte kartki: Krawczyk, Prochazka – Tzimopoulos, Gnjatić, Radin, Żubrowski
Czerwon kartk: Manneh – Cebula