SPORT
Servaas: role się odwracają. Teraz my będziemy takim Motorem Zaporoże
Szczypiorniści PGE VIVE o awans do czwartego w historii Final Forur zagrają z Paris Saint Germain. Kielczan czeka arcytrudne zadanie. – Role się odwracają. Teraz my będziemy takim Motorem Zaporoże. Paryż musi awansować, my możemy – mówi Bertus Servaas, prezes kieleckiego klubu.
PGE VIVE o tym, jak trudno jest pokonać PSG przekonało się w poprzednim sezonie. Paryżanie losy ćwierćfinałowej rywalizacji rozstrzygnęli praktycznie w pierwszej połowie w Hali Legionów, którą wygrali 22:10. Ostatecznie mecz zakończył się ich zwycięstwem 34:28, a rewanż nieco skromniejszym 35:32.
– Naszym marzeniem jest ponowne wejście do Final Four. Mamy taką markę, dzięki której możemy walczyć z każdym. To jest jedyna rzecz, której wymagam od moich zawodników – przekonuje Bertus Servaas.
Paris Saint Germain w ostatnich trzech latach grało w Final Four. Paryżanie nigdy jednak nie cieszyli się z końcowego triumfu.
– Wszystko zależy od nas. Presja leży na nich. Rola faworyta jest trudna. Sami mogliśmy tego doświadczyć w minioną sobotę. Trema jest większa, co przekłada się czasami na grę – analizuje sternik "żółto-biało-niebieskich".
Pierwszy mecz ćwierćfinału w Hali Legionów odbędzie się najprawdopodobniej w sobotę, 27 kwietnia. Blisko miesięczne oczekiwanie gra na korzyść PGE VIVE. Na starcia z PSG po kontuzjach wrócą Michał Jurecki i Krzysztof Lijewski.
– Żartowałem, że to chyba będzie pierwszy mecz, w którym będziemy prawie w komplecie, oprócz Daniela Dujszebajewa. Wielu ludzi mówi, że nasza defensywa wygląda źle, ale nikt nie patrzy na to, że brakuje tam dwóch-trzech podstawowych obrońców. Zawsze ktoś był niedostępny. W obronie takie braki są jeszcze bardziej odczuwalne niż w ataku – wyjaśniał Servaas.
Europejska Federacja Piłki Ręcznej terminy meczów ćwierćfinałowych opublikuje we wtorek lub środę.