SPORT
Rymaniak: po dwudziestu minutach na nowo weszliśmy w to spotkanie
- Szczególnie w pierwszych 25. minutach widzieliśmy, dlaczego Piast jest tak wysoko tabeli. Do tej pory była to najbardziej agresywna drużyna, z którą graliśmy. Mówiliśmy zawodnikom, że ten mecz będzie tak wyglądał. Przeciwnik walczył, a nas nie było na boisku. Po tym początku wyglądaliśmy zdecydowanie lepiej - mówił po wygranym 1:0 spotkaniu z Piastem Gliwice Gino Lettieri, trener Korony Kielce.
Jedyny gol padł w 38. minucie, kiedy Elia Soriano świetnym lobem wykorzystał dobre podanie Marcina Cebuli.
- Po tych 25. minutach wyglądaliśmy dużo lepiej. Zaczęliśmy wygrywać pojedynki i tworzyć dobre sytuacje. W pierwszej połowie Puczko też miał okazję. Soriano mógł mieć dwa gole. W przerwie mówiliśmy, że chcemy się trochę wycofać, bo Piast ma problemy z budowaniem gry. Wiedzieliśmy, że oni wyjątkowo dobrze wyglądają bez piłki, dlatego im ją oddaliśmy. Skorzystaliśmy z tego i tak stworzyliśmy dwie okazje, ale niestety niewykorzystane - analizował grę włoski szkoleniowiec "żółto-czerwonych".
- Chcieliśmy wyjść z podobnym nastawieniem jak na Zagłębie, a więc wysoko i agresywnie. Momentami zostawialiśmy za dużo miejsca przeciwnikowi. Piast kilka razy miał za dużo swobody w ofensywie i stworzył sobie kilka sytuacji. To też jest sztuka, aby po 20. minutach wrócić do meczu i wejść dobrze w takie spotkanie. Też mieliśmy swoje okazje, bo w pierwszej połowie mogliśmy strzelić jeszcze jedną bramkę. Druga część była lepsza. W końcówce znowu cofnęliśmy się, ale najważniejsze, że skończyło się na zero z tyłu - wyjaśniał kapitan kieleckiego klubu, Bartosz Rymaniak.
Po pierwszej połowie boisko musiał opuścić Joel Valencia. Lider ofensywy Piasta najprawdopodobniej doznał złamania kości śródstopia.
- W kolejnym meczu przeciwnicy mają plan, żeby zaatakować Valencię. Chłopak po wślizgu Rymaniaka ma prawdopodobnie złamaną kość. Wszyscy przed spotkaniami mówią, Valencia to, Valencia tamto i potem jest taki efekt - mówił trener gliwiczan, Waldemar Fornalik.
- Na pewno go przeproszę, ale nie było to celowe zagranie z mojej strony. W moim mniemaniu nie było przy tym żadnej wyprostowanej nogi, żadnego kontaktu, który zagrażałby zdrowiu. To był normalny atak, byłem pewny, że trafię w piłkę. Drugą nogą może delikatnie go zabrałem, ale nie było w tym celowości. Muszę jeszcze raz zobaczyć tę sytuację, bo z boiska wydawało mi się, że nie powinienem dostać kartki. Trener tak to zinterpretował, bo wypadł im bardzo ważny zawodnik, który odpowiada za kreowanie większości akcji ofensywnych. Wydaje mi się, że jeśli moje wejście byłoby agresywne to po konsultacji z VAR-em sędzia zmieniłby decyzję i pokazał mi czerwoną kartkę - wyjaśniał Bartosz Rymaniak.
Korona po pierwszej części sezonu zasadniczego z 25 punktami na koncie zajmuje 6. miejsce. Piast Gliwice oraz Wisła Kraków wyprzedzają ją tylko dzięki lepszemu bilansowi bramkowymi. Te trzy drużyny od podium dzieli zaledwie punkt.
- Jest to taki sam wynik jak rok temu. Zastanawiam się czy wcześniej Korona zdobyła tak dużo punktów w rundzie jesiennej. Gratuluję drużynie za to, jak wyglądaliśmy w pierwszej części sezonu. Nie przypuszczaliśmy, że będzie tak dobrze, bo latem straciliśmy kilku bardzo dobrych zawodników - wyjaśniał Gino Lettieri.
Teraz LOTTO Ekstraklasę czeka przerwa reprezentacyjna. Korona Kielce kolejny mecz rozegra w sobotę, 24 listopada, kiedy na Suzuki Arenie zmierzy się z Górnikiem Zabrze.
wypowiedzi Lettieriego i Fornalika: korona-kielce.pl