Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Remis Vive. Wszystko rozstrzygnie się w Kielcach

sobota, 23 kwietnia 2016 18:56 / Autor: Piotr Natkaniec
Remis Vive. Wszystko rozstrzygnie się w Kielcach
Remis Vive. Wszystko rozstrzygnie się w Kielcach
Piotr Natkaniec
Piotr Natkaniec

Po 60 minutach walki o Final Four Ligi Mistrzów mamy remis. Vive Tauron Kielce po niezwykle wyrównanym meczu zremisowało na wyjeździe z Flensburgiem 28:28. To oznacza, że los ćwierćfinału rozstrzygnie się w środę w Kielcach, w Hali Legionów. 

Od pierwszego gwizdka obie ekipy postawiły przede wszystkim na atak. Wicelider Bundesligi momentalnie objął prowadzenie 2:0 , ale mistrzowie Polski szybko odrobili straty. Początek spotkania należał do Michała Jureckiego, który nie mylił się w sytuacjach rzutowych, a także nieźle rozgrywał. Aktywni byli też Zorman i Lijewski, choć ten drugi schodził do szatni z dwoma bramkami na cztery próby i dwoma stratami. We Flensburgu pierwszoplanowe role grali Lauge, Glandorf (4/6 bramek), Schmid(5/6) i Andersson. Bramkarz niemieckiej drużyny napsuł sporo krwi kieleckim szczypiornistom, ale po drugiej stronie jeszcze lepiej spisywał się Sławomir Szmal. Mecz był na tyle wyrównany, że żadna z drużyn nie potrafiła odskoczyć na choćby dwie bramki. Częściej jednak prowadzili przyjezdni, którzy grali spokojnie i twardo w defensywie. Fantastyczną pracę wykonywał na pozycji wysuniętego obrońcy Mateusz Jachlewski. Do szatni zespół z Kielc schodził przy wyniku 13:14. Gdyby nie słabszy moment w ofensywie, kiedy przez 6 minut kielczanie nie mogli rzucić gola, to prowadzenie mogło być wyższe.

Od początku drugiej połowy gra nadal toczyła się gol za gol. Ogromną szansę na odskoczenie rywalom mieli podopieczni trenera Vranjesa. Przy stanie 15:16 najpierw na ławkę kar powędrował Julen Aguinagalde, a chwilę później to samo musiał zrobić Uros Zorman. Kielczanie jednak zareagowali fantastycznie, bo ważnego gola rzucił Lijewski. Trzecia drużyna Europy nie oddała łatwo prowadzenia. Nadal świetnie funkcjonowało trio Jurecki-Zorman-Lijewski i kiedy wydawało się, że podopieczni Tałanta Dujszebajewa mają spotkanie pod kontrolą to Flensburg wykorzystał kilka prostych błędów gości i wyszedł na prowadzenie 22:19. Vive ponownie pokazało charakter w tym spotkaniu. Dwie bramki Reichmanna skróciły dystans, a na 12 min. przed końcem meczu znów był remis. Niemiecki zespół ponownie objał dwubramkowe prowadzenie, ale po golach Cupicia i Strleka kielczanie wyrównali.

Sytuację na pięć minut przed końcem przy stanie 27:27 ochłodził Vranjes biorąc czas. Po krótkiej przerwie Lasse Svenson rzucił bramkę dla gospodarzy, a w kolejnej akcji Cupić przy rzucie wszedł w pole bramkowe. Na 2 min. przed końcem było 28:27. To wystarczyło Vive. Najpierw fantastyczny przechwyt zanotował Chrapkowski, a później obronił Marin Sego. Na 40 sekund przed końcem przy stanie 28:28 Dujszebajew wziął czas. Kielczanie w następnej akcji nie trafili, ale przy piłce meczowej Glandorf zrobił błąd kroków. Remis w Niemczech oznacza, że losy ćwierćfinału rozstrzygną się w środę w Hali Legionów. 

SG Flensburg-Handewitt - Vive Tauron Kielce 28:28 (13:14)

Flensburg: Andersson, Moller - Karlsson, Eggert, Glandorf, Mogenden, Svan, Wanne, Djordjić, Jakobsson, Toft Hansen, Gottfridsson,Schmidt, Mahe, Radivojević, Kozina.

Kary: 2 min.

Karne: 2/2

Vive Tauron: Szmal, Sego - Jurecki, Reichmann, Chrapkowski, Kus, Aguinagalde, Bielecki, Jachlewski, Strlek, Lijewski, Buntić, Paczkowski, Zorman, Cupić.

Kary: 10 min.

Karne: 6/6

Widzów: 6500

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO