SPORT
Remacle: Nigdy nie przeżyłem czegoś takiego. Nawet oglądając mecz w telewizji
Korona Kielce zremisowała 1:1 w piątkowym, opóźnionym z powodu awarii prądu meczu z Wartą Poznań. Bohaterem kielczan został Martin Remacle. Pomocnik w ostatniej akcji spotkania doprowadził do wyrównania. – Byłem spokojny o to, że jest gol – powiedział Belg, którego radość musiała być wstrzymana z uwagi na weryfikację bramki na wozie VAR.
Piątkowe spotkanie Korony z Wartą miało osobliwy charakter. Nie dość, że mecz rozpoczął się z ponad 45-minutowym opóźnieniem, to jeszcze kilka minut po rozpoczęciu zawodów sędzia musiał zarządzić przerwę z uwagi na zadymienie boiska przez sympatyków gospodarzy.
Awaria prądu postawiła pod dużym znakiem zapytania możliwość przeprowadzenia tej konfrontacji w wyznaczony dzień. Strzelcowi gola dla Złocisto-Krwistych zależało jednak na tym, aby doszła ona do skutku w pierwotnym terminie.
– Nigdy nie przeżyłem czegoś takiego. Nawet nie spotkałem się z taką sytuacją, oglądając mecz w telewizji. Miałem nadzieję, że zagramy dziś, bo mamy trzy dni wolnego i chciałem spotkać się z moją rodziną – żartował Martin Remacle.
Finalnie, gdy starcie rozpędziło się na dobre, z nim tempa nabierała też drużyna Kamila Kuzery, dominując nad oponentem. Po przerwie miejscowi nie potrafili jednak odnaleźć drogi powrotnej do tak dobrej gry. – W pierwszej połowie kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku. Schodząc do szatni w przerwie, nie spodziewałem się, że ta druga połowa będzie wyglądała w ten sposób. Musimy sobie porozmawiać na ten temat, aby poprawić ten aspekt – ocenił Belg.
– To nie był łatwy mecz. W pierwszej połowie byliśmy dużo lepszym zespołem. Warta chciała zdobyć bramkę, a później za wszelką cenę bronić wynik. Pod koniec zawodów kradli czas, wybijali piłkę. Musimy jednak powiedzieć otwarcie, nie graliśmy dobrze, ale musieliśmy znaleźć inny sposób, aby zdobyć punkt – dodał.