SPORT
Po Wiśle: zagraliśmy z dużym sercem i dobrze taktycznie
- Okazje miały dwie drużyny. Wiedzieliśmy, że Wisła piłkarsko jest lepsza od nas. Dlatego chcieliśmy zagrać z dużym sercem dobrze ustawić się taktycznie. To nam się udało. Zasłużyliśmy na zwycięstwo, bo walczyliśmy do końca. Graliśmy fair i to chcemy podkreślić. Gratuluję drużynie, ale sami wiemy, że musimy jeszcze sporo trenować, żeby piłkarsko wyglądało to lepiej. Kto wie, czy tutaj nie graliśmy z drużyną, która prezentuje się najlepiej w ekstraklasie - mówił po zwycięskim spotkaniu z Wisłą Kraków, Gino Lettieri, trener Korony Kielce.
"Żółto-czerwoni" na stadionie przy Reymonta zagrali bardzo dobrze taktycznie. Kielczanie świetnie bronili, a trzy punkty zapewnił im gol z 54. minuty, którego strzelił Matjej Puczko.
- Wiedzieliśmy, że będzie trudno, bo Wisła dobrze gra w piłkę. Walczyliśmy do końca. Myślę, że na to zwycięstwo zasłużyliśmy. Przy prowadzeniu 1:0 broniliśmy się, chcieliśmy utrzymać ten rezultat. Oni jako gospodarze cały czas dążyli do wyrównania. Mocno staliśmy jednak w obronie i udało się utrzymać korzystny wynik - wyjaśniał obrońca kieleckiej drużyny, Michał Gardawski.
Dla Korony sobotnia wygrana była pierwszą od sześciu lat odniesioną na stadionie przy Reymonta.
- Koronie od kilku lat tutaj nie szło, więc za wszelką cenę chcieliśmy wywieźć stąd jakieś punkty. W ciemno przed meczem wzięlibyśmy nawet remis. Podkreślaliśmy przed spotkaniem, sam to robiłem w szatni, że to nie jest ważny mecz tylko dla układu tabeli, ale przede wszystkim dla kibiców. W piłce gra się dla nich i myślę, że sprawiliśmy im niespodziankę. Jesteśmy z siebie zadowoleni i kibice też mogą być z nas dumni. Może nie rozegraliśmy tego spotkania z polotem, fantazją, wygrywając pewnie, ale graliśmy mądrze. W końcówce zmieniliśmy system, po którym Wisła nie miała pomysłu, oprócz posyłania długich piłek. Byliśmy dobrze zorganizowani. To cieszy - tłumaczył kapitan "żółto-czerwonych", Bartosz Rymaniak.
Korona czasu na świętowanie zwycięstwa nad "Białą Gwiazdą" nie ma zbyt wiele, bo już w środę w spotkaniu pierwszej rundy Pucharu Polski na wyjeździe zmierzy się z trzecioligową Wisłą Sandomierz.
- Musimy do tego meczu podejść maksymalnie skoncentrowani. Chwilę się jednak pocieszymy. Korona nie wygrała na Wiśle od sześciu lat, więc są powody do radości. Musimy jednak pracować dalej, bo wiele rzeczy jest do zniwelowania. Im będziemy zdobywać więcej punktów, tym nasza gra będzie lepsza. Zwycięstwami buduje się dobrą atmosfera - zaznaczał "Ryman". - Nie ma co się zachwycać. Przed nami jeszcze dwadzieścia siedem kolejek. Musimy robić swoje. Po raz kolejny pokazujemy, że mimo roszad, rotacji w składzie potrafimy się odnaleźć. mamy sporą jakość w składzie, przede wszystkim też charakter, dzięki niemu wygraliśmy ten mecz. Nie umiejętności, a przede wszystkim zaangażowanie, walka za klub - zakończył kapitan Korony.