SPORT
Piątka porażka Korony Handball z rzędu
Piłkarki ręczne Korony Handball ciągle pozostają bez zwycięstwa w rundzie finałowej PGNiG Superligi. Kielczanki w spotkaniu 25. kolejki przegrały przed własną publicznością z KPR-em Gminy Kobierzyce 32:36. Podopieczne Tomasza Popowicza ciągle zamykają ligową tabelę, tracą cztery punkty do bezpiecznego miejsca.
Korona zanotowała fatalny początek i szybko przegrywała 0:4. W kolejnych minutach przewaga gości rosła. Po 12. minutach kobierzyczanki prowadziły sześcioma golami - 10:4.
W następnych fragmentach kielczanki zaczęły grać zdecydowanie lepiej. Po kwadransie i dwóch trafieniach Honoraty Syncerz zniwelowały straty do stanu 9:12.
Korona w drugiej części grała zdecydowanie lepiej. KPR w 53. minucie, co prawda, prowadził pięcioma golami, ale w końcówce w hali przy ul. Krakowskiej nie zabrakło emocji. Na 180 sekund przed końcem po golu Wiktorii Gliwińskiej Korona przegrywała tylko 30:32. Kobierzyczanki lepiej wytrzymały nerwową końcówkę i rzuciły cztery kolejne gole, przy tylko dwóch kielczanek i w pełni zasłużenie do swojego konta dopisały kolejne punkty.
- To spotkanie idealnie pokazuje naszą grę w tym sezonie. Źle rozpoczęliśmy spotkanie z mocnym rywalem. Kiedy wynik był już wysoki zaczęliśmy gonić. Dziewczyny grały dobre akcje, nieźle broniły, wpadały ładne gole. Kiedy robi się spotkanie na styku to zaczyna się nerwówka w ataku. Pojawiają się błędy podań, czyli takie starty, które najmocniej bolą - wyjaśniał szkoleniowiec kieleckiej drużyny, Tomasz Popowicz.
Korona Handball w następnej kolejce na wyjeździe zmierzy się z Piotrcovią Piotrków Trybunalski.
Korona Handball - KPR Kobierzyce 32:36 (15:18)
Korona Handball: Orowicz, Chojnacka - Syncerz 7, Skowrońska 6, Czekala 4, Kędzior 4, Zimnicka 4, M. Więckowska 3, D. Więckowska 2, Gliwińska 2, Homonicka, Parandii, Dos Santos.