Nadszedł czas weryfikacji. Mecz o "sześć punktów" na Suzuki Arenie  

Zimowe przygotowania trwały pięć tygodni. W sytuacji Korony nie ma czasu na powolne łapanie formy. Po 20. kolejkach "żółto-czerwoni" znajdują się pod kreską, na 14. miejscu.

– Jesteśmy dobrze przygotowani. Praca nakreślona przez sztab trenerski, została wykonana. Przewijały się drobne urazy, kilka takich spraw jeszcze nas trapi. Pewnie "jedenastka" będzie zmieniona w stosunku do tego, co zakładał początkowo trener. Takie jest życie, rzadko zdarza się, że wszystko idzie zgodnie z planem. Mam nadzieję, że ci, którzy wybiegną na boisko udowodnią, że na to zasługują – tłumaczy Jakub Żubrowski.

Celem Górnika również jest utrzymanie. Zabrzanie zajmują 12. miejsce, ale mają tylko dwa punkty przewagi nad strefą spadkową. Na Śląsku zimą sprowadzono dwóch Słowaków: 23-letniego skrzydłowego Erika Jirkę (wypożyczenie z Crveny Zvezdy Belgrad) oraz 31-letniego środkowego pomocnika Romana Prochazkę (ostatnio Viktoria Pilzno).

– Wiemy, jak grają. Od dłuższego czasu ich trenerem jest Marcin Brosz, więc mają jasno określony sposób gry. Wielkie zmiany nie zachodzą. Personalia różnią się, bo transfery są naturalne. Czy się wzmocnili? To okaże się w lidze, bo różnie z tym bywa. My i oni mamy swoje cele. Będziemy walczyć – zapewnia wychowanek Korony.

– Naszym nadrzędnym celem jest zdobycie trzech punktów. To główne kryterium przy późniejszych rozliczeniach. Chcemy wyjść na Górnika i grać fajną piłkę. Poświęciliśmy temu sporo czasu w okresie przygotowawczym. Pracowaliśmy nad grą ofensywną, która kulała w poprzednim roku. Chcemy prezentować to, co pokazywaliśmy w ostatnich meczach przed przerwą. Poprzez wyższą grę, przez odbiór piłki wyżej, jest nam łatwiej kreować sytuacje – wyjaśnia Jakub Żubrowski.

Sobotni mecz Korona – Górnik na Suzuki Arenie rozpocznie się o godz. 15 i będzie w całości transmitowany na naszej antenie.

Przewidywany skład Korony: Kozioł – Spychała, Kovacević, Marquez, Lisowski – Cebula, Żubrowski, Radin, Lioi – Puczko, Czeczarić