SPORT
Lijewski: To znikoma przewaga. Musimy zacząć od zera
Najbliższa środa może zapisać się w historii kieleckiego sportu. Łomża Vive zagra o przypieczętowanie piątego awansu do Final4 Ligi Mistrzów. – Musimy zapomnieć o tym, co działo się w Montpellier i zacząć od zera – mówi Krzysztof Lijewski, drugi trener „żółto-biało-niebieskich”.
Łomża Vive przywiozła z Francji trzy bramki przewagi. Po bardzo dobrym meczu wygrała 31:28.
– Jesteśmy optymistami. Mamy świadomość swojej siły. Do tego dochodzi handicap w postaci kibiców. Wiemy, że to nasz ostatni mecz w sezonie w Hali Legionów. Chcemy zagrać najlepszy handball. Fani będą naszym ósmym zawodnikiem. Bardzo liczymy na ich wsparcie – wyjaśnia Krzysztof Lijewski.
– Montpellier to klasowa drużyna. Nie mają nic do stracenia. Chcą uratować sezon. Zrobią to tylko wtedy, kiedy awansują do Final4. W pierwszym spotkaniu wykonaliśmy kawał dobrej roboty. Zagraliśmy bardzo dobry mecz, ale to dopiero pierwsza połowa. Musimy postawić kropkę nad „i”. Wiemy, że będzie bardzo ciężko – uzupełnia asystent Tałanta Dujszebajewa.
Kielczanie mogli wrócić z Montpellier z wyższą zaliczką, jednak 14 razy zatrzymywał ich Marin Sego. Nietrudno wskazać rzecz, którą należy poprawić przed rewanżem.
– Skuteczność. Musimy zamieniać na bramki sytuacje, na które bardzo ciężko pracujemy. Do tego należy dołożyć lepszą komunikację przy powrocie do obrony. Jeśli chodzi o samą defensywę, to jesteśmy bardzo dobrze przygotowani. Ten element wyglądał bardzo dobrze w pierwszym spotkaniu – tłumaczy Krzysztof Lijewski.
Bertus Servaas, prezes Łomży Vive, napisał po pierwszym spotkaniu, że do rewanżu trzeba będzie przystąpić tak, jakby zespół musiał odrobić trzy bramki.
– Musimy zapomnieć o tym, co działo się w Montpellier i zacząć od zera. Wiemy, że trzy bramki można odrobić w dwie minuty, kiedy gra się dobrze i bramkarz ma swój dzień. Ta przewaga jest znikoma. Prezes Servaas powiedział bardzo mądre słowa. Trzeba zagrać tak, jakbyśmy przegrywali. Mam nadzieję, że zawodnicy podejdą w ten sposób. Obserwując ich na treningach, widzę, że są świadomi celu. Nie mogą doczekać się tego meczu – przekonuje Krzysztof Lijewski.
Francuskie drużyny mają to do siebie, że nie robi im różnicy to, gdzie rozgrywają spotkania. Łomża Vive przekonała się o tym przed rokiem, kiedy pokonała na wyjeździe Nantes, ale w Hali Legionów musiała uznać wyższość rywali. Ale nie tylko.
– Na swojej skórze przekonaliśmy się o tym już z Montpellier. Potrafiliśmy wygrywać u nich, a przegrywać u nas, nawet kiedy przyjechali w osłabieniu. Nie ma mowy o lekceważeniu rywala. Jesteśmy gotowi na ciężki mecz. Jest pełna mobilizacja, wszystkie ręce na pokład – kwituje Krzysztof Lijewski.
Środowy mecz w Hali Legionów rozpocznie się o godz. 20.45.