SPORT
Lettieri: wszystko zależy od poszczególnego zawodnika, czy znajdzie w sobie pokłady, aby grać na sto procent, a nie na tylko dziewięćdziesiąt
– Jesteśmy w takiej sytuacji, gdzie na pewno nie spadniemy, wyżej raczej też nie możemy awansować. Zawodnicy sami muszą motywować się, aby jak najlepiej pokazywać swoje umiejętności – mówi Gino Lettieri, trener Korony Kielce przed sobotnim pojedynkiem z Miedzią Legnica.
„Żółto-czerwoni” w rundzie finałowej wygrali tylko ze Śląskiem Wrocław. W ostatnich starciach z Wisłą Płock i Arką Gdynia z boiska schodzili pokonani, chociaż z przebiegu gry byli drużyną lepszą, która stwarzała zdecydowanie więcej klarownych sytuacji.
– Mamy szanse, ale ich nie wykorzystujemy. Staramy się pracować nad skutecznością. Dobrze budujemy akcje, ciężko na to pracujemy, ale zawodzi ostatni element – przekonuje włoski szkoleniowiec. – Rywale gole przeciwko nam zdobywają przede wszystkim ze stałych fragmentów. Przeciwnicy nie mają klarownych sytuacji z akcji. Nasi przeciwnicy nie grają na tyle dobrze z nami, aby je sobie wypracować. Nie jesteśmy zespołem, który na boisku prezentuje się słabo – uzupełnia 53-letni Włoch.
Być może problem ze skutecznością leży w kwestii mentalnej?
– Wszystko zależy od poszczególnego zawodnika, czy on znajdzie w sobie pokłady, aby grać na sto procent, a nie na tylko dziewięćdziesiąt. Jesteśmy w takiej sytuacji, gdzie na pewno nie spadniemy, wyżej raczej też nie możemy awansować. Zawodnicy sami muszą motywować się, aby jak najlepiej pokazać swoje umiejętności – wyjaśnia Lettieri.
– Podam błahy przykład. W środowym spotkaniu Barcelony z Liverpoolem od samego początku było widać, że Suarez na sto pięćdziesiąt procent chciał zdobył bramkę. Obojętnie jak, ale bardzo chciał. To jest to, czego oczekuje od moich zawodników, czyli tego parcia na bramkę, aby od samego początku ją pokazywali. Gole przychodzą, ale trzeba chcieć – zakończył włoski szkoleniowiec.
Gino Lettieri na przedmeczowej konferencji poinformował, że w sobotnim spotkaniu z Miedzią na pewno nie zagra zmagający się z urazem kolana Adnan Kovacević. Być może do składu wróci Michał Gardawski, który ostatnio miał problem z plecami.
Sobotni mecz Korona – Miedź na Suzuki Arenie rozpocznie się o godz. 15.30 i będzie w całości transmitowany na naszej antenie.