SPORT
Korona zdobyła punkt po bezbarwnej grze. Kozioł przedłużył swoją świetną serię
W niedzielnym meczu 22. kolejki PKO Ekstraklasy, Korona Kielce bezbramkowo zremisowała na wyjeździe z Jagiellonią Białystok. Pierwsza połowa przebiegała zdecydowanie pod dyktando gospodarzy, którzy nie wykorzystali kilku dogodnych sytuacji. W drugiej części gra wyrównała się, ale na stadionie przy ulicy Słonecznej wiało nudą. Już tradycyjnie najlepszym zawodnikiem kieleckiej drużyny był Marek Kozioł, który przedłużył swoją serię bez straconego gola do 440 minut.
Na stadionie przy ulicy Słonecznej w barwach Korony zadebiutowało dwóch zawodników: sprowadzony w tym tygodniu Petteri Forsell oraz D'sean Theobalds. Anglik zastąpił w środku pola zmagającego się z urazem Jakuba Żubrowskiego.
Spotkanie z większym animuszem rozpoczęli gospodarze, którzy szybko stworzyli sobie dwie sytuacje po dośrodkowaniach. W 11. minucie skierowali nawet piłkę do siatki, ale Korona miała sporo szczęścia. Po wrzutce z rzutu wolnego Martina Pospisila gola zdobył debiutujący Jakuv Puljić, Chorwat był jednak na minimalnym spalonym. Sędzia Daniel Stefański początkowo wskazał na środek, jednak po ponad dwuminutowej analizie jego kolegów z wozu VAR, anulował trafienie.
Jagiellonia mogła dopiąć swego kilka chwil później. W 16. minucie dobrym dryblingiem na lewej stronie pola karnego popisał się Tomasz Prikryl. Jego płaską wrzutkę próbował wybić źle ustawiony Milan Radin. Serb zrobił to na tyle niefortunnie, że niemal nie skierował piłki do swojej bramki. Skórę uratował mu Marek Kozioł.
Kolejne minuty nie przyniosły poprawy gry Korony, która miała olbrzymie problemy z wymienieniem kilku podań. Inicjatywa zdecydowanie należała do gospodarzy. W 30. minucie dogodnej sytuacji nie wykorzystał Jesus Imenez, który fatalnie skiksował mając sporo miejsca na 14 metrze przed bramką. Kilka chwil później wynik mógł otworzyć inny Hiszpan – Juan Camara. Jego płaski strzał świetnie wybronił Marek Kozioł.
Podopieczni Iwajło Petewa mocniej przycisnęli przed zejściem do szatni. W 45. minucie efektownym strzałem ze skraju "szesnastki" popisał się Jakuv Puljić. Piłka przeleciała obok słupka. W myśl starego piłkarskiego przysłowia o niewykorzystanych sytuacjach, w doliczonym czasie gry gola mogła zdobyć Korona. Bojan Czeczarić popisał się mierzoną wrzutką z prawej strony, na którą idealnie nabiegł Erik Pacinda. Słowak uderzył z głowy w środek bramki, a piłkę nad poprzeczką przeniósł golkiper gospodarzy. Był to jedyny strzał kielczan w pierwszej połowie.
Po zmianie stron gra się wyrównała, jednak brakowało klarownych sytuacji. W 63. minucie błąd popełnił Ivan Marquez, który stracił piłkę na rzecz Jakuva Puljicia. Chorwat uderzał z trudnej pozycji, co nie zaskoczyło Marka Kozioła. W następnej akcji piłkarze Korony wymienili kilka podań na połowie gospodarzy, a całość zwieńczył niecelny strzał Mateja Puczki z dystansu.
Jagiellonia mocniej zaatakowała w końcówce. W 86. minucie z ostrego kąta strzelał Jesus Imenez, ale dobrym wyjściem zatrzymał go Marek Kozioł. Już w doliczonym czasieswoje szanse mieli Taras Romanczuk i Jakov Puljić. Kielczanie wyszli z tego obronną ręką. Sami znowu mogli zaskoczyć rywala. Minutę przed końcem Jacek Kiełb podał do Marcina Cebuli, który świetnie ograł obrońcę w polu karnym. Jego uderzenie/próba dogrania powędrowała obok słupka.
Dla Korony był to czwarty mecz bez porażki i czwarty bez straconego gola. "Żółto-czerwoni" z 23 punktami na koncie zajmują ostatnie bezpieczne – 13. miejsce. Podopieczni Mirosława Smyły w przyszłą niedzielę na wyjeździe zmierzą się z Wisłą Kraków.
Jagiellonia Białystok – Korona Kielce 0:0 (0:0)
Jagiellonia: Iliew – Kadlec, Tiru, Arsenić, Wdowik – Prikryl (64' Kostal), Romanczuk, Pospisil, Imaz, Camara (66' Makuszewski) – Puljić
Korona: Kozioł – Spychała, Kovacević, Marquez, Szymusik – Puczko, Theobalds (62' Kiełb), Radin, Pacinda (59' Cebula) – Forsell, Czeczarić (75' Papadopulos)
Żółte kartki: Arsenić – Theobalds, Pacinda, Cebula, Radin, Kozioł