Korona Handball przegrała kolejny ważny mecz

- Zdobywamy tylko dziewiętnaście bramek przez sześćdziesiąt minut. Nasza skuteczność była grubo poniżej oczekiwań. Popełniliśmy mnóstwo błędów w ataku. W ten sposób nie można wygrać meczu. Nie wiem czy nasze młode zawodniczki przytłacza presja tych spotkań. W inny pojedynkach, w których możemy, a nie musimy wszystko wygląda lepiej. Na treningach jest podobnie. Kiedy przychodzi mecz o stawkę, o ważne punkty, następuje paraliż w rękach. Nie możemy nawet dobrze podać. Musimy nad tym popracować i wyeliminować te błędy. Do następnego spotkania musimy podejść z innym nastawieniem, nie możemy mieć z tyłu głowy naszej sytuacji - komentował trener kieleckiej drużyny, Tomasz Popowicz.

Korona Handball najlepszy okres podczas meczu zaliczyła między 43. a 48 minutą. Kielczanki ze stanu 13:17 zdołały doprowadzić do remisu po 17. Podopieczne Tomasza Popowicza mogły wyjść na prowadzenie, ale rzutu karnego nie wykorzystała Priscila Dos Santos. Końcówka zdecydowanie należała do gospodarzy.

- To był kluczowy moment. Nie wyszliśmy  na prowadzenie plus jeden. Później straciliśmy, do tego dostaliśmy mnóstwo kar z rzędu. Nie zdążyliśmy już dogonić rywala. Bardzo szkoda takich sytuacji. Niewykorzystane karne to przykład tej nieskuteczności, o której mówię. Ciężko to usprawiedliwiać kiedy jedna, czy druga zawodniczka z siódmego metra, w ważnych sytuacjach, nie rzuca bramki - tłumaczył Popowicz.

Korona na swoim koncie ma dwanaście punktów i do UKS-u PCM traci trzy "oczka". Kielczanki od bezpiecznej, dziesiątej lokaty zajmowanej przez KPR Jelenią Górę dzielą już cztery punkty.  

UKS PCM Kościerzyna - Korona Handball  19:22 (11:14)

Korona Handball: Orowicz, Chojnacka - Kędzior 3, Gliwińska, M. Więckowska 1, Syncerz 1, Czekala, Homonicka 1, Dos Santos 5, Piecaba, Zimnicka 2, Janczyk, Skowrońska 6, Mochocka, Radzikowska.