SPORT
Kontrakty wygasają, a perspektywicznych decyzji nie można podejmować
Kluby piłkarskiej PKO Ekstraklasy walczą o przetrwanie. Przy wstrzymanych rozgrywkach wpływy do kas zostały ograniczone do minimum. Zwykle przełom marca i kwietnia to czas na podejmowanie perspektywicznych decyzji. W przypadku Korony Kielce zarząd ma się nad czym zastanawiać, bo z końcem czerwca przestaną być ważne umowy dwudziestu czterech zawodników.
Sprawy ewentualnego przedłużania umów schodzą jednak na dalszy plan. Po pierwsze wciąż nie wiadomo, co z dokapitalizowaniem spółki, po drugie nie ma pewności czy zespół dalej będzie grał na najwyższym szczeblu, po trzecie wybieganie w przyszłość w dobie pandemii jest praktycznie niemożliwe. Gdyby nie udało się dograć trwającego sezonu, wówczas nie zostałyby wypłacona ostatnia transza z tytułu praw telewizyjnych, co nie tylko dla Korony byłoby olbrzymim ciosem.
– Jeżeli chodzi o przedłużanie kontraktów z poszczególnymi zawodnikami, to zarząd rozpoczął już działania i prowadzone są rozmowy w tym temacie. Niektóre z nich odbyły się wcześniej i zapadły ustalenia, stąd powoli przychodzi czas na ich finalizację. Warto jednak zwrócić uwagę również na to, że obecnie klub nie jest w najlepszej sytuacji w kontekście podejmowania perspektywicznych działań, stąd te decyzje i finalizacja pewnych rozmów jest utrudniona – wyjaśnia Maciej Bartoszek, trener Korony Kielce.
Bardziej prawdopodobne od rozmów o nowych kontraktach są pertraktacje nad obniżaniem zarobków. W PKO Ekstraklasie na zamrożenie pensji zdecydował już się Śląsk Wrocław, którego zawodnicy będą dostawać od 15 do 30 procent dotychczasowego wynagrodzenia. W Koronie takie kroki nie zostały jeszcze podjęte. Ekstraklasa razem z Polskim Związkiem Piłki Nożnej pracuje nad wypracowaniem odpowiednich mechanizmów, które pozwolą klubom na podjęcie takich decyzji.
fot. Grzegorz Ksel