SPORT
Kieleccy radni za dokapitalizowaniem Korony
Kielecka Rada Miasta zgodziła się na podwyższenie kapitału zakładowego Korony Kielce. Za głosowało 11 radnych, 8 było przeciw, a 4 wstrzymało się od głosu. Wszystko poprzedziła ponad dwugodzinna dyskusja na ten temat.
Projekt uchwały poparli: Jarosław Karyś, Anna Kibortt, Wiesław Koza, Tadeusz Kozior, Marian Kubik, Marianna Noworycka-Gniatkowska, Zdzisław Łakomiec, Kamil Suchański, Katarzyna Suchańska, Karol Wilczyński oraz Joanna Winiarska.
Przeciwko byli: Michał Braun, Jarosław Bukowski, Maciej Bursztein, Marcin Chłodnicki, Katarzyna Czech-Kruczek, Anna Myślińska, Agata Wojda i Katarzyna Zapała. Wstrzymali się: Dariusz Kisiel, Piotr Kisiel, Joanna Litwin i Marcin Stępniewski.
Miasto posiadające 28 proc. akcji, wyłoży na ten cel 1,4 mln zł. Większościowi właściciele z Niemiec dołożą ponad 3,7 mln zł. Dokapitalizowanie spółki jest potrzebne, aby pokryć powstałe w poprzednim sezonie zadłużenie, a co za tym idzie, zamknąć rok budżetowy. Bez takiego zabiegu istniało poważne zagrożenie, że spółka zostanie postawiona w stan likwidacji.
– Po tej kilkugodzinnej dyskusji nasz komentarz może być tylko pozytywny. Na tej podstawie możemy budować sobie klub tak, jak chcemy. Jednocześnie jest to zobowiązanie dla zarządu w stosunku do mniejszościowych i większościowych właścicieli. Musimy zrobić wszystko, aby spółka nie przynosiła strat i takiej dyskusji już nie było – wyjaśnia Krzysztof Zając, prezes kieleckiego klubu.
– Na to, że spółka przyniosła ponad pięciomilionową stratę złożyło się kilka czynników, przede wszystkim wynik sportowy. Biegli w swoim protokole zalecali nam podwyższenie kapitału, bo inaczej spółka mogła stracić płynność finansową, a w konsekwencji tego klub mógłby nie otrzymać licencji na przyszły sezon – tłumaczy sternik "żółto-czerwonych".
W budżecie miasta zabezpieczono już środki na dokapitalizowane Korony. Pochodzą one z niewykorzystanych środków na inwestycję na ulicy Olszewskiego. W przyszłym roku na ten cel miasto będzie musiało zaciągnąć ponowny kredyt.
W piątek na Suzuki Arenie odbędzie się Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy Korony, podczas którego zostanie przyjęta uchwała o dokapitalizowaniu spółki.
KOMENTARZE RADNYCH:
Kamil Suchański, przewodniczący Rady Miasta:
Dla mnie decyzja była bardzo prosta. Podczas dyskusji nie usłyszałem żadnych słów krytyki: zarówno ze strony prezydenta Bogdana Wenty, czy Pawła Gągorowskiego, który jest przedstawicielem miasta w radzie nadzorczej Korony. Nie pojawiły się głosy, że w spółce dochodzi do nieprawidłowości. Musimy odpowiedzialnie podchodzić do swoich partnerów biznesowych. Miasto powinno uczestniczyć proporcjonalnie w podnoszeniu kapitału spółki, tak samo może partycypować w zyskach. Gdybyśmy tego nie zrobili, to jaki dalibyśmy przykład dla innych potencjalnych inwestorów?
Dariusz Kisiel, Prawo i Sprawiedliwość:
Nie była to łatwa decyzja. Poprzez wstrzymanie się od głosu, chciałem wyrazić swój znak zapytania, co do dalszych decyzji dotyczących Korony. Po to, aby zarząd dokonał restrukturyzacji swoich postępowań, żebyśmy za kilka miesięcy nie musieli być na sesji w tej sprawie. Mam nadzieję, że to głosowanie, które o włos nie zostało przegrane, będzie śladem dla prezesa, że bierze sobie za punkt honoru, żeby nie dopuścić do ponownego spotkania w sali obrad w takim celu.
Agata Wojda, Koalicja Obywatelska:
W tym roku do spółki trafi niemal sześć milionów złotych. W latach poprzednich, kiedy miasto było stuprocentowym właścicielem, kwota oscylowała w tych granicach. Mieszkańcy będą pytać, co się zmieniło: skoro mamy mniej udziałów, a kwota wsparcia jest podobna. Oczekiwanie jest takie, żeby poziom finansowania ze strony miasta zmniejszył się proporcjonalnie do udziału akcji.