SPORT
Kiełb: Musimy budować nową historię
Przed piłkarzami Korony kolejny mecz wagi ciężkiej. W najbliższą niedzielę w ramach 23. kolejki PKO Ekstraklasy, kielczanie zagrają na wyjeździe z bezpośrednim rywalem w tabeli – Wisłą Kraków. – Jestem zbudowany, widząc postawę chłopaków. Odczuwamy to, że stawka jest bardzo wysoka, ale najważniejsze jest pozytywne nastawienie. Jestem spokojny, że będzie dobrze – mówi Jacek Kiełb, pomocnik "żółto-czerwonych".
Korona i Wisła w dotychczasowych meczach zgromadziły po 23 punkty. "Biała Gwiazda" zajmuje jednak ostatnie bezpieczne 13. miejsce, ponieważ ma lepszy bilans bramkowy. Obie drużyny nie przegrały czterech ostatnich spotkań, z tą różnicą, że zespół prowadzony przez Artura Skowronka odniósł w nich komplet zwycięstw. W nowym roku pokonał Jagiellonię Białystok (3:0) i Zagłębie Lubin (1:0). Spotkania na linii Korona – Wisła zawsze budzą duże emocje. Teraz stawka będzie jeszcze większa.
– Wielu zawodników zna wagę tego meczu. Podpytywałem już ich w szatni. O wszystkim przekonają się, wychodząc na stadion. Nie możemy skupiać się na tabeli. Ta ciągle będzie się tasować. Nie możemy się załamywać. Wiemy, że trener Skowronek robi fajną robotę w Krakowie, że jego zespół udanie wszedł w nową rundę. Dobrze byłoby przerwać tę passę – wyjaśnia Jacek Kiełb.
Popularny "Ryba" zna doskonale smak meczów z Wisłą. W przeszłości był bohaterem kilku kielecko-krakowskich starć. Jednym z piękniejszych momentów było spotkanie 27. kolejki sezonu 2009/10, kiedy podopieczni Marcina Sasala pokonali walczącą o mistrzostwo Wisłę 1:0, a zwycięskiego gola na Suchych Stawach strzelił właśnie wychowanek Pogoni Siedlce.
– Nie pamiętam już, ile takich meczów zagrałem. Każdy był inny, były różne składy, ale najbardziej w pamięci pozostają te wygrane. Mam nadzieję, że podobne spotkanie czeka nas teraz. Musimy budować nową historię. Mamy nadzieję, że radosną, którą każdy kibic będzie chętnie oglądał, a później będzie mógł się z nami cieszyć – tłumaczy popularny "Ryba".
Jacek Kiełb po powrocie do Korony dostał w dwóch meczach po około trzydzieści minut. Jak wygląda jego forma fizyczna i kiedy będzie mógł nawiązać walkę o wyjściowy skład?
– Ten czas zbliża się. Muszę dawać sygnały sztabowi, że czuję się lepiej. Braki były, bo wcześniej trenowałem tylko indywidualnie. Pracujemy nad tym, aby było dobrze. Jestem zdrowy, a to jest najważniejsze. Zrozumienie z zespołem też jest lepsze. Każdy trening daje coraz więcej – przekonuje Jacek Kiełb.
W trwającym sezonie Korona ma potężne problemy ze strzelaniem goli. Tych uzbierała tylko dwanaście. To nie tylko najgorszy wynik w PKO Ekstraklasie, ale również jeden z najsłabszych we wszystkich europejskich ligach. Medykamentem na rozwiązanie tych kłopotów ma być zwiększenie rywalizacji w ofensywie. Ta po transferach Jacka Kiełba i Petteriego Forsella na pewno wzrosła.
– Musimy na to wszystko patrzeć pozytywnie. Jest rywalizacja, ale my skupiamy się tylko na wygrywaniu meczów, nie spoglądamy na kolegów. Być może takiej walki o "jedenastkę" brakowało. Nikt nie będzie się obrażał, jeśli nie zagra. Wszyscy są w dobrej dyspozycji, co widać na treningach. Teraz trzeba to przełożyć na mecz. Wszystko jest przed nami – kwituje Jacek Kiełb.
Niedzielny mecz Wisła – Korona w Krakowie rozpocznie się o godz. 15 i będzie w całości transmitowany na naszej antenie.