SPORT
Karaliok: Ten tytuł nie smakuje tak samo, ale na niego zasłużyliśmy
– Ten tytuł nie smakuje tak samo jak poprzedni. Zdajemy sobie sprawę z obecnej sytuacji. Musimy cieszyć się z tego, co mamy. Przegraliśmy jesienią jedną bramką w Płocku, ale u siebie wygraliśmy dziewięcioma trafieniami, więc to zasłużony tytuł – mówi Arciom Karaliok, obrotowy PGE VIVE.
W związku z epidemią koronawirusa władze spółki zarządzającej rozgrywkami zdecydowały się na zamknięcie rywalizacji po ostatniej w pełni rozegranej kolejce. Po 24. seriach gier z 69 punktami na koncie prowadziło PGE VIVE. Takim samym dorobkiem legitymuje się Orlen Wisła Płock, jednak kielczanie mają lepszy bilans bezpośrednich spotkań. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa przegrali na wyjeździe 25:26, ale u siebie triumfowali 29:20.
– Już przed tym meczem trener mówił nam, że musimy wygrać dwoma bramkami. Być może już coś czuł. Dla nas i tak bardzo ważne było pierwsze miejsce na koniec fazy zasadniczej. Po ostatnim spotkaniu w Puławach zdawaliśmy sobie sprawę, że sytuacja z koronawirusem może pójść w taką stronę. Czekaliśmy na ostateczną decyzję i ona zapadła – wyjaśnia Arciom Karaliok.
Nie wiadomo jednak co będzie z rozgrywkami Ligi Mistrzów. Patrząc na obecną sytuację w Europie, bardzo możliwe, że zostaną one anulowane.
– Jeśli powiedzą koniec, to będziemy musieli się dostosować. Widzimy ile osób choruje, czasami nie chcę spoglądać na statystyki, bo później robi się bardzo smutno. Teraz musimy siedzieć w domu, to jedyne rozwiązanie – tłumaczy obrotowy PGE VIVE.
Na koniec pozostaje pytanie: jak będzie wyglądało świętowanie? – Propozycję złożył już Julen Aginagalde. Stworzymy grupę na Whatasappie, zadzwonimy do siebie i napijemy się po piwku – śmieje się Arciom Karaliok.
fot. Anna Benicewicz-Miazga