SPORT
Industria rozpoczyna ligowe granie. Pierwszym przystankiem Kalisz


Do spotkania drużyna przystąpi osłabiona absencjami Theo Monara (uraz stawu skokowego), Dylana Nahiego (operacja barku), a także – najprawdopodobniej – Arkadiusza Moryty.
– Na razie nikt nie ma poważnych dolegliwości. We wtorek rozpoczęliśmy przygotowania po meczu o Superpuchar i dopiero teraz dowiemy się, czy urazy będą miały wpływ na skład. Po spotkaniu Arek Moryto zgłaszał lekki dyskomfort w barku, dlatego nie chciał ryzykować pogłębienia kontuzji. Ma wrócić do treningów w tym tygodniu i mamy nadzieję, że lada dzień będzie gotowy do grania – powiedział Krzysztof Lijewski.
Z doświadczonym skrzydłowym czy bez niego, Industria będzie faworytem środowej batalii. Drugi trener kielczan studzi jednak nastroje i przestrzega przed dopisywaniem punktów przed pierwszą akcją meczu.
– Zagramy z drużyną z Kalisza, bardzo silną fizycznie, dobrze przygotowaną i prowadzoną przez Rafała Kuptela. Zespół na pewno będzie chciał się udanie zaprezentować w pierwszym spotkaniu o stawkę z tak mocnym rywalem. Wydaje mi się, że na pewno się „nie podłożą”, bo na początku sezonu wszyscy startują z czystej karty. To doświadczeni zawodnicy, którzy wiedzą, jak grać w piłkę ręczną. Dlatego ten mecz wcale nie musi być łatwy – dodał Lijewski.
Starcie z MKS-em traktowane jest również jako część przygotowań do Ligi Mistrzów, dlatego mikrocykl przed meczem jest bardzo intensywny.
– Trener powiedział, że nogi mogą być ciężkie w tych dwóch spotkaniach, ale to nie znaczy, że mamy je zlekceważyć. Trzeba podejść do nich poważnie i wygrać, bo jeśli chcemy iść dalej i pisać swoją historię, musimy wygrywać każdy mecz – podkreślił Piotr Jarosiewicz.
Początek meczu o godz. 20.








