SPORT
Hundsdorfer uderza w Wentę. Koronę czeka egzekucja niespłaconych pożyczek?
„O współpracy z prezydentem Wetną trudno mówić, bo praktycznie jej nie było”, napisał Dirk Hundsdorfer, były przewodniczący Rady Nadzorczej Korony Kielce, w liście, który skierował do kieleckich radnych.
Byli większościowi właściciele kieleckiej drużyny w ostatnich tygodniach nie zabierali głosu w sprawach klubu. Teraz, po zbyciu 72-procentowego pakietu akcji, postanowili przedstawić powody swojego wycofania.
W liście Dirk Hundsdorfer odsłania kulisy sprzedania akcji miastu, wyjaśnia również dlaczego będzie oczekiwał jak najszybszego zwrotu pozostałych do spłaty pożyczek.
„Intruzi” nie „partnerzy biznesowi”
„Od wielu lat, mój ojciec Andreas Hundsdorfer uczciwie pracował na swoje i całej rodziny nazwisko, przestrzegając podstawowych zasad prowadzenia biznesu i nikt nie może mu zarzucić nieuczciwości. To, co stało się z jego wizerunkiem w okresie naszego udziału w spółce Korona głęboko go dotknęło, ponieważ w sposób bezpardonowy i bezpodstawny cała nasza rodzina została zaatakowana przez różnych ludzi w mediach społecznościowych”, pisze na początku swojego listu były przewodniczący Rady Nadzorczej, który wyraził żal, że w tej sytuacji miasto nie stanęło w ich obronie, traktując ich jak „intruzów” a nie „partnerów biznesowych”.
Dirk Hundsdorfer zwraca uwagę, że współpraca z prezydentem Bogdanem Wentą od początku nie układała się najlepiej. Pierwszym źle odebranym sygnałem było odwołanie z Rady Nadzorczej Artura Sobolewskiego, którego miejsce zajął Paweł Gągorowski.
„Brak komunikacji, unikanie bezpośrednich spotkań biznesowych było początkiem coraz gorszych relacji pomiędzy nami i prezydentem Wentą”, czytamy w liście.
Zaniedbywanie obowiązków? Zabrakło pięciu minut?
W odczuciu niemieckiej strony miasto zaniedbywało obowiązki wobec klubu. Jako przykład przytacza ona postępowanie Danuty Papaj, ówczesnej wiceprezydent Kielc, która została wyznaczona do reprezentowania miasta na Walnych Zgromadzeniach Akcjonariuszy.
„To było kompletnym nieporozumieniem. Bo jak można ocenić p. Papaj, jeżeli w pierwszym zdaniu, podczas Walnego Zgromadzenia, które miało zająć się zatwierdzeniem sprawozdań finansowych zarządu spółki za sezon 2018/2019 stwierdziła, że jej zdaniem Walne Zgromadzenie należy przełożyć na inny termin, ponieważ nie zna sytuacji finansowej spółki. Proszę nie dziwić się mojej irytacji, bo przecież z kilkutygodniowym wyprzedzeniem zarząd Korony przekazał komplet dokumentów finansowych zarówno członkowi rady nadzorczej p. Gągorowskiemu, jak również p. Papaj. Pani Papaj nigdy nie dotrzymywała obietnic (nawet tych, które znalazły się w protokole Walnego Zgromadzenia) dotyczących wniesienia do Rady Miasta projektu podwyższenia kapitału spółki, co było uzgodnione podczas spotkania pomiędzy akcjonariuszami i przedstawicielami Rady Miasta w marcu 2019 r.”, napisano.
Dalej Dirk Hundsdorfer wyjaśnia, że czarę goryczy przelało zawiadomienie złożone przez prezydenta do prokuratury w sprawie domniemanych nieprawidłowości przy sprzedaży Korony niemieckiej stronie w 2017 roku. „O sprawie dowiedzieliśmy się z mediów”, zaznacza przedstawiciel niemieckiej rodziny, która do czasu wyjaśnienia sprawy, po konsultacjach z prawnikami, postanowiła wstrzymać się z decyzją o kolejnym podwyższeniu kapitału zakładowego spółki. Dodajmy, postępowanie w ostatnich dniach zostało umorzone.
„Podejrzenia w stosunku do zarządu spółki o wyprowadzenie ze spółki Korona, na rzecz spółki Burdenski Invest środków, otrzymanych z umowy promocji miasta, które wg prezydenta Wenty miały być wykorzystane przez Dietera Burdenskiego na zakup akcji Korony były absurdalne. Prezydent Wenta nie pokusił się nawet o sprawdzenie transakcji pomiędzy Miastem Kielce a Koroną, co mając dostęp do rachunku bankowego Miasta Kielce zajęłoby mu przysłowiowe pięć minut. Jaki był rzeczywisty powód złożenia zawiadomienia do prokuratury? - tego nie wiemy", napisał Dirk Hundsdorfer.
Ostatnia cześć listu jest poświęcona wydarzeniom ostatnich tygodni, podczas których finalizowana była transakcja przejęcia większościowego pakietu akcji przez miasto. Wszystko trwało bardzo długo. Zdaniem niemieckiej strony, z winy miasta. Dirk Hundsdorfer zwraca uwagę, że draft umowy zbycia akcji dostarczył do Ratusza już 1 września. Na odpowiedź musiał czekać blisko trzy tygodnie.
„Pan Gierada, występując na sesji Rady Miasta w dniu 18.09.2020 r. okłamał radnych, że prowadzone są rozmowy i została wysłana do nas propozycja umowy. Propozycja umowy, która została przesłana przez p. Gieradę po sesji rady miasta, polegała na wykreśleniu, a właściwie usunięciu wielu zapisów z przesłanego przeze mnie projektu, bez jakiegokolwiek komentarza. W sumie straconych zostało siedem tygodni, bo przecież nie było żadnej przeszkody, aby treść umowy uzgadniać już od dnia zawarcia porozumienia. Opóźnienie realizacji zawarcia umowy nabycia akcji nie ma niczego wspólnego z faktem, że uchwała o podwyższeniu kapitału zrealizowana została dopiero 25 sierpnia. Taka narracja p. Gierady nie może się obronić”, napisano.
Spłata pożyczek mogła nastąpić po powrocie do ekstraklasy? Teraz egzekucja?
Dirk Hundsdorfer odpiera również zarzuty o utrudnianie dostępu do dokumentów spółki. Wyraził zdziwienie, że miasto nie chciało wprowadzić swojej osoby do zarządu już w sierpniu. Jego zdaniem prezydent nie dotrzymał również warunków porozumienia dotyczącego spłaty pożyczek. Dotychczasowa Rada Nadzorcza została odwołana tuż po zawarciu umowy zbycia akcji, a miało dojść do tego w momencie uregulowania wszystkich zobowiązań.
„Pierwsze nasze propozycje dotyczące zbycia akcji przewidywały również takie rozwiązanie, że na spłatę pozostałej części pożyczek możemy poczekać do czasu, kiedy klub wróci do Ekstraklasy, bo wtedy klubowi byłoby łatwiej je spłacić. Ale o takich rozwiązaniach można rozmawiać tylko w sytuacji partnerstwa. Tego partnerstwa nie było i obawiam się, że w stosunku do kolejnego inwestora nie będzie”, przekonuje Hundsdorfer.
W następnym akapicie niemieccy właściciele odkrywają, że prezydent Wenta zablokował klubowi wypłatę środków z tarczy kryzysowej PZPN.
„Jeżeli jest to prawdą, to trzeba otwarcie powiedzieć, że działał na szkodę spółki, która była w bardzo trudnym położeniu. Z drugiej strony, na prośby zarządu dotyczące odblokowania tych środków i umożliwienia zawarcia umowy z głównym sponsorem, p. Wenta odpisał zarządowi, że kwestie finansowe spółki to sprawy zarządu, a nie jego”, czytamy w liście.
Na koniec Dirk Hundsdorfer poinformował, że byli większościowi właściciele wyznaczyli klubowi termin spłaty pozostałych pożyczek do 20 grudnia tego roku. Z przytoczonych informacji wynika, że harmonogram spłat nie został dotrzymany, a teraz niemiecka strona zamierza wystąpić o egzekucje. O wszystkim listownie został poinformowany prezydent.