SPORT
Grzesik: Chłopcy otworzyli oczy, że jednak można
W środę na Suzuki Arenie juniorzy Korony Kielce powalczą z Realem Saragossa o awans do drugiej rundy ścieżki mistrzowskiej Ligi Młodzieżowej UEFA. "Żółto-czerwoni" w pierwszym spotkaniu w Hiszpanii przegrali 0:1.
– Mam nadzieję, że ten mecz elektryzuje kibiców. To spotkanie ma nieco inną rangę. Dobrze, że istnieje szansa odrobić stratę z Saragossy. Chłopaki są odpowiednio nastawieni do tego zadania. Dobrze, że Daniel Szelągowski wraca do nas po kontuzji. Jestem pełnen nadziei, że sprawimy niespodziankę – mówi Sławomir Grzesik, trener kieleckiej drużyny.
"Żółto-czerwoni" zaprezentowali się w pierwszym spotkaniu z dobrej strony. Szczególnie po przerwie mieli swoje szanse na zdobycie bramki. Wyeliminowanie najlepszej młodzieżowej drużyny Hiszpanii byłoby olbrzymią sensacją.
– Teraz mamy więcej informacji, jeśli chodzi o umiejętności rywali. Mam nadzieję, że znajdziemy na nich jakiś sposób – zapowiada Sławomir Grzesik.
– Jeśli chodzi o piłkę nożną, to zawsze jestem optymistą. Wiem, jak ci chłopcy ciężko pracują, przykładają się do tego. Myślę, że teraz otworzyli oczy, iż jednak można. Przed wyjazdem do Hiszpanii, straszono nas bardzo. Jak będzie, zobaczymy. Liczymy, że będzie pokażemy dobrą grę – uzupełnia szkoleniowiec "żółto-czerwonych".
Pierwsze spotkanie w Saragossie obserwowało z wysokości trybun stadionu La Romareda aż dwanaście tysięcy kibiców. "Żółto-czerwoni" liczą, że Suzuki Arena również wypełni się fanami.
– Chciałbym, aby tak było. Wiem, że pomoc kibiców jest potrzebna. Odczuliśmy to na własnej skórze w Saragossie. Liczba kibiców i sposób kibicowania zdeprymowały nas w pierwszej połowie. Dopiero później się z tym oswoiliśmy. Jeśli nasi fani nam tak pomogą w drugą stronę, to będzie miło i się przyda – kończy Sławomir Grzesik.
Środowy mecz Korona – Real na Suzuki Arenie rozpocznie się o godz. 16.