Gol Cecaricia dał remis z Arsienałem

Pierwsza połowa nie przyniosła zbyt wielu emocji. Arsienał zagroził Koronie dwoma strzałami z dystansu, ale za każdym razem piłka minęła bramkę. "Żółto-czerwoni" stworzyli najgroźniejszą sytuację w 40. minucie, jednak Wato Arweladze nie wykorzystał dogrania Adnana Kovacevicia.

Podopieczni Mirosława Smyły źle zaczęli drugą część. W 52. minucie Michał Gardawski próbował przeciąć dośrodkowanie z prawej strony, ale zrobił to na tyle niefartownie, że wpakował piłkę do własnej siatki.

"Żółto-czerwoni" mogli błyskawicznie odpowiedzieć, dwa razy za sprawą Wato Arweladze. Przy jego pierwszym strzale świetną interwencją popisał się bramkarz Arsienału, a kilka chwil później po kolejnej próbie Gruzina piłka minęła minimalnie słupek.

Podopieczni Mirosława Smyły dopięli swego na kwadrans przed końcem. Milan Radin podał do Bojana Cecaricia, który mocnym strzałem doprowadził do wyrównania. Korona mogła przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę w samej końcówce, ale dobre dośrodkowanie Mateusza Spychały z prawej strony wybił w ostatniej chwili jeden z obrońców Arsienału.

Dla Korony był to ostatni sparing podczas zgrupowania w Turcji. Kielczanie we wcześniejszych meczach wygrali z albańskim KF Tirana 2:1 oraz przegrali z rumuńskim Sepsi Sfantu Gheorghe 0:1, ukraińskim Olimpikiem Donieck 0:2 i azerskim Sabail Baku 0:1.

W niedzielę "żółto-czerwoni" wrócą do Polski. W przyszły piątek i sobotę ich formę sprawdzą dwaj pierwszoligowcy: Bruk-Bet Termalica Nieciecza i Radomiak Radom. Podopieczni Mirosława Smyły wznowią zmagania w PKO Ekstraklasie w sobotę, 8 lutego, kiedy na Suzuki Arenie podejmą Górnika Zabrze.

Korona Kielce – Arsienał Tuła 1:1 (0:0)

Bramki: Cecarić 75' – Gardawski 52' (s)

Korona: Kozioł  – Spychała, Kovacević, Marquez (76' Gnjatić), Gardawski – Lioi, Żubrowski, Radin, Arweladze (76' Theobalds), Puczko – Cecarić