SPORT
[FOTO] Łomża Vive bliżej Final4
Łomża Vive Kielce przybliżyła się do Final4 Ligi Mistrzów. W pierwszym meczu ćwierćfinału pokonała na wyjeździe Montpellier 31:28.
W składzie gospodarzy znalazł się Valentin Porte, który ostatnio zmagał się z urazem łydki. Po kieleckiej stronie zabrakło Michała Olejniczaka, który ma problem z plecami.
Spotkanie rozpoczęło się od dobrego podania Uładzisłaua Kulesza na koło do Nicolasa Tournata. Francuz przegrał pojedynek z Marinem Sego. Gospodarze odpowiedzieli trafieniem Karla Walliniusa. Pierwsze fragmenty przyniosły sporo nerwowości i błędów po obu stronach. Po ośmiu minutach był remis 3:3.
Od początku podopieczni Tałanta Dujszebajewa wyglądali bardzo dobrze w obronie. Często zaczynali w systemie 6-0, ale szybko podwyższali. W 12. minucie po trafieniach Daniela Dujszebajewa i Uładzisłaua Kulesza prowadzili 6:4. Mogli mieć trzy gole przewagi, ale Arkadiusz Moryto nie wykorzystał kontrataku. Zatrzymał go Marin Sego, który dostał piłką w twarz. Po tym zdarzeniu na parkiecie wywiązała się przepychanka. Gospodarze domagali się czerwonej kartki dla skrzydłowego mistrza Polski. Sędziowie nie brali pod uwagę. Ukarali dwiema minutami najbardziej krewkich w zamieszaniu Dylana Nahiego i Valentina Porta.
Po kwadransie kielczanie prowadzili 8:5, ale musieli radzić sobie już bez Daniela Dujszebajewa, który otrzymał czerwoną kartkę za niebezpieczny atak na rękę Kylliana Villeminota. Wynik mógł być wyższy, ale z ponad 40-procentową skutecznością bronił Marin Sego.
W kolejnych fragmentach gra zdecydowanie przyspieszyła. W 21. minucie Montpellier złapało kontakt, przegrywało 9:10. Kielczanie ciężko pracowali w obronie. Ich łupem padły trzy kolejne trafienia. W bramce dobre interwencje zaczął dokładać Andreas Wolff. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa utrzymywali rytm i na przerwę schodzili przy wyniku 16:12 na swoją korzyść. Rezultat mógł być wyższy, ale dziewięć obron zanotował Marin Sego (39 procent).
Kielczanie źle weszli w drugą część. Szybko stracili dwie bramki. Gospodarze grali zdecydowanie szybciej, niż przed przerwą. Mistrzowie Polski starali się utrzymywać trzybramkową przewagę. Ciężar gry w ataku na swoje barki wziął Alex Dujszebajew. W 39. minucie Łomża Vive prowadziła 22:19.
180 sekund później gospodarze złapali kontakt po trafieniu Karla Walliniusa (21:22). Kielczanie potrafili odpowiadać w trudnych momentach. Po przerwie prym w zdobywaniu goli wiódł Alex Dujszebajew. W 47. minucie mistrzowie Polski prowadzili 24:22. Wówczas karnego nie wykorzystał Arkadiusz Moryto, a chwile później Montpellier złapało ponowny kontakt.
Podopieczni Tałanta Dujszebajewa odzyskali rytm w ofensywie. Dziesięć minut przed końcem znowu mieli trzy gole przewagi (26:23). Pięć i pół minuty przed syreną mistrzowie Polski prowadzili 27:24, a ich szkoleniowiec wziął czas. W pierwszej akcji po wznowieniu Branko Vujović popełnił faul w ataku. Odpowiedział Diego Simonet.
W końcówce dobrą zmianę dał Uładzisłau Kulesz. W krótkim odstępie kielczanie odskoczyli na cztery gole. Minutę przed końcem o czas poprosił Patrice Canayer. Szybko gola zdobył Hugo Descat. Następnie trzecią przerwę wykorzystał Tałant Dujszebajew. Gola zdobył Arciom Karaliok, ale gospodarze jeszcze odpowiedzieli. Łomża Vive wygrała 31:28.
Rewanż w Hali Legionów odbędzie się w środę o godz. 20.45.
Montpellier – Łomża Vive Kiece 28:31 (12:16)
Montpellier: Sego, Bolzinger, Bonnefoi – Berthier, Simonet 3, Villeminot 4, Descat 5, Pellas 2, Bataille, Panić 3, Lenne 1, Moscariello 1, Porte 3, Wallinius 4, Duarte 1, Nacinović 1
Łomża Vive: Wolff, Kornecki – Nahi 3, Sićko 1, Kulesz 4, Gębala, D. Dujszebajew 1, Karacić 2, Thrastarson, A. Dujszebajew 7, Vujović, Paczkowski, Moryto 5, Karaliok 5, Tournat 3, Sanchez-Migallon
Czerwona kartka: Daniel Dujszebajew
FOTOGALERIA AUTORSTWA PATRYKA PTAKA: