SPORT
Emocje do przerwy, pogrom w drugiej połowie. Pewne zwycięstwo PGE VIVE nad NMC Górnikiem
PGE VIVE, w najciekawszym meczu 3. kolejki PGNiG Superligi, pokonało w Hali Legionów NMC Górnika Zabrze 34:24. Kielczanie po pierwszej połowie prowadzili różnicą dwóch bramek, ale po przerwie zdecydowanie zdominowali rywala.
Wydawało się, że przed tym spotkaniem Tałant Dujszebajew po raz pierwszy w tym sezonie będzie musiał zmierzyć się z dylematem, którego zawodnika spoza Unii Europejskiej odesłać na trybuny. Do tej pory miał ułatwione zadanie, ponieważ z powodu urazu nosa nie mógł grać Branko Vujović. Czarnogórzec wrócił już do normalnych treningów bez maski, ale znowu nie znalazł się w protokole meczowym. Najprawdopodobniej nabawił się kolejnej kontuzji, bo po Hali Legionów poruszał się o kulach.
Samo spotkanie było zapowiadane jako hit trzeciej serii i przynajmniej jego początek nie zawiódł. PGE VIVE szybko wypracowało dwubramkową przewagę. W 12. minucie po golu Uładzisłała Kulesza było już 8:5. Chwilę później mistrzowie Polski mogli powiększyć dystans, jednak niepowodzeniem zakończyła się dwójkowa akcja Dujszebajew – Karacić. Od tego momentu ofensywa kielczan zacięła się na długie siedem minut. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa nie zdobyli żadnej bramki, natomiast NMC Górnik zaliczył pięć kolejnych trafień i wysforował się na dwubramkowe prowadzenie (10:8).
Strzelecki marazm mistrza Polski przerwał Igor Kracić, a po skutecznej kontrze Angela Fernandeza Pereza był już remis (10:10). "Żółto-biało-niebiescy" w końcówce pierwszej części dobrze wyglądali w obronie, skuteczne interwencje dołożył Andreass Wolff i kielczanie schodzili do szatni prowadząc dwoma golami (15:13).
Początek drugiej połowy zdecydowanie należał do gospodarzy. Dalej solidnie prezentowaliśmy się w obronie. Jeśli gracze z Zabrza doszli do sytuacji rzutowej, to na posterunku był Mateusz Kornecki, który w pierwszym kwadransie po wznowieniu dał się pokonać tylko dwa razy. 24-latek w tym fragmencie odbił siedem piłek, a w całym spotkaniu zanotował 45-procentową skuteczność obron (bronił 30 minut). Kielczanie nie mylili się w ataku i na piętnaście minut przed końcem prowadzili już dziesięcioma bramkami (25:15).
Końcówka spotkania nie przyniosła zbyt wielu emocji. Ozdobą tego fragmentu był efektowny gol Blaża Janca, który pewnie wykorzystał "wrzutkę" od Igora Karacicia. Kielczanie mogą już myśleć o inauguracji Ligi Mistrzów z THW Kiel. Niedzielne spotkanie w Sparkassen-Arenie rozpocznie się o godz. 19.
PGE VIVE Kielce – NMC Górnik Zabrze 34:24 (15:13)
PGE VIVE: Wolff, Kornecki – Fernandez Perez 2, Kulesz 4, Pehlivan, Jurkiewicz 1, Karacić 6, A. Dujszebajew 5, Lijewski 2, Janc 4, Moryto 3, Karaliok 3, Aginagalde 3, Guillo
NMC Górnik: Kazimier, Galia, Skrzyniarz – Bondzior, Daćko 2, Bis 1, Tomczak 1, Sićko 5, Łyżwa 1, Sluijters 5, Czuwara 2, Pawelec, Buszkow 3, Gogola, Kondratiuk 2