SPORT
Drabik: Przykro mi, ale cieszę się, że mogłam stanąć w ringu olimpijskim
"Bardzo mi przykro, to nie był dobry dzień dla mnie. Walka była wyrównana i zacięta, jednak nie na moją korzyść", napisała Sandra Drabik po przegranym pojedynku z Tursunoj Rachimową w 1/16 finału turnieju olimpijskiego w wadze muszej.
Niedzielna walka była bardzo wyrównana. Pierwsza runda padła łupem doświadczonej kieleckiej pięściarki. W dwóch kolejnych aktywniejsza była zawodniczka z Uzbekistanu, co przełożyło się na werdykt sędziów. Czterech z nich punktowało jej zwycięstwo. Tylko arbiter z USA wskazał Sandrę Drabik.
„Cieszę się ogromnie, że mogłam stanąć w ringu olimpijskim, że mogłam zawalczyć na najważniejszych zawodach dla większości sportowców. Cieszę się, że jestem wśród 26 najlepszych pięściarek na świecie. Jestem dumna z tego w jakim miejscu obecnie się znajduje, bo ciężko na to pracowałam przez wiele lat. Nie była to łatwa droga, a mimo wszystko tu jestem... I kocham to, co robię. Dziękuję wam, za wasze wsparcie, każde dobre słowo, za doping”, napisała po walce Sandra Drabik w swoich mediach społecznościowych.