SPORT
Boniek dla "PS": Na końcu decyzję podejmie federacja. Wezmę za nią odpowiedzialność
– Staramy się być gotowi na każdy scenariusz, ale o tym, jak będzie wyglądało dokończenie sezonu w Polsce, zadecyduje PZPN po rozmowie ze wszystkimi zainteresowanymi – pisze na łamach "Przeglądu Sportowego" Zbigniew Boniek, prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Krajowe rozgrywki niemal w całej Europie zostały przerwane z powodu rozprzestrzeniającej się pandemii koronawirusa. We wtorek UEFA zdecydowała się na przełożenie mistrzostw Europy na 2021 rok. Jeśli pozwoli na to sytuacja, w najbliższych tygodniach priorytetem będzie dokończenie zmagań w poszczególnych ligach. PKO Ekstraklasa będzie miała na to czas do 26 czerwca.
– Na wznowienie rozgrywek krajowych, Ligi Mistrzów i Europy przewidziano daty: 14, 21, 28 kwietnia, 3 i 15 maja. Decyzje będą zapadały z tygodnia na tydzień. Finał LE ma być w środę, 24 czerwca, a LM trzy dni później, w sobotę. Miejsca – Gdańsk i Stambuł pozostają bez zmian. UEFA powołała grupę specjalistów, która ma na bieżąco reagować na rozwój wydarzeń. Może być i tak, że w ćwierćfinałach i półfinałach europejskich rozgrywek będzie tylko jedno spotkanie – informuje Zbigniew Boniek.
Z PEŁNYM KOMENTARZEM PREZESA PZPN MOŻNA ZAPOZNAĆ SIĘ TUTAJ
PKO Ekstraklasa została zawieszona do końca marca. Według pojawiających się informacji, jeśli pozwoli na to sytuacja, zostanie wznowiona w pierwszy weekend maja. Liga musi być jednak przygotowana na najczarniejszy scenariusz, jakim będzie przedwczesne zakończenie zmagań.
– Jako PZPN chcemy dokończyć rozgrywki, ale nie mamy wielkiego wpływu na to, co będzie. Wysłucham wszystkich stron, porozmawiam z przedstawicielami klubów, również I i II ligi, Ekstraklasą, ale na końcu decyzja będzie w gestii federacji. Jako prezes wezmę za nią pełną odpowiedzialność. Dziś nastawienie jest takie, żeby wrócić na boisko. Pewnie nie wszyscy będą zadowoleni, ale obecne czasy są wyjątkowe – wyjaśnia sternik Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Przypomnijmy: PZPN przyjął już uchwałę o tym, co stanie się, jeśli rozgrywki nie będą mogły być kontynuowane. Jeśli do tego dojdzie, za końcowe zostaną uznane tabele po ostatniej w pełni rozegranej kolejce. Taki scenariusz jest niekorzystny dla Korony Kielce, która po 26. seriach zajmuje 14. miejsce w tabeli z pięciopunktową stratą do bezpiecznego miejsca.
źródło: "Przegląd Sportowy", fot. Grzegorz Ksel