SPORT
Arka i ŁKS dostały nową nadzieję
Arka Gdynia i ŁKS Łódź, rywale Korony Kielce w walce o utrzymanie, postawiły zmienić trenerów przed najważniejszą częścią sezonu. – Szczególnie zmiany w Arce są dla nas niekorzystne – mówi Maciej Bartoszek, trener kieleckiej drużyny.
W zespole znad morza doszło do potężnych zmian. Kilka dni temu większościowy pakiet akcji klubu przejął Michał Kołakowski – syn Jarosława, znanego menadżera piłkarskiego. Pierwszą decyzją właścicieli było zatrudnienie nowego trenera. Został nim Ireneusz Mamrot, który solidnie zapracował na swoje nazwisko w Jagiellonii Białystok.
Znajdujący się w jeszcze gorszej sytuacji ŁKS również postawił wszystko na jedną kartę. Miejsce Kazimierza Moskala zajął Wojciech Stawowy, który wraca na najwyższy szczebel po kilku latach przerwy.
– Każda zmiana budzi nowe nadzieje, wiarę w lepsze jutro. W takiej sytuacji na pewno jest Arka. W ŁKS-ie jest podobnie, ale trudniej mi się tutaj wypowiadać. Zmiany w Arce są dla nas niekorzystne, ale my też czekamy na zmianę u siebie. Jako sztab szkoleniowy wiemy, co mamy zrobić i nad czym pracować – wyjaśnia Maciej Bartoszek, który przed pandemią Koronę zdążył poprowadzić tylko w jednym spotkaniu, dlatego można powiedzieć, że w Kielcach również dojdzie do „nowego rozdania”.
Wszystkie trzy drużyny znajdują się pod kreską. W najlepszej sytuacji jest Korona, która ma 26 punktów – o jeden więcej od Arki i sześć od ŁKS-u. Podopieczni Macieja Bartoszka tracą pięć „oczek” do bezpiecznej 13. lokaty, na której plasuje się Wisła Kraków.