REGION
Związkowcy zawiedzeni. Ciąg dalszy problemów w MAN-ie
Wczoraj odbyło się spotkanie zarządu starachowickiego MAN BUS z przedstawicielami związków zawodowych, którzy otrzymali propozycję podwyżek, połączoną z pewnymi warunkami. – Są nie do przyjęcia – mówi Jan Seweryn, szef zakładowej „Solidarności”.
Przypomnijmy, że 7 kwietnia związkowcy ze starachowickiego MAN BUS rozpoczęli protest, żądając podniesienia płacy zasadniczej o 200 złotych oraz poziom inflacji, a także włączenie premii miesięcznej do stawki osobistego zaszeregowania.
Zarząd zaprosił przedstawicieli załogi do rozmów. Wczoraj odbyło się spotkanie, na którym związkowcy otrzymali propozycję dwuprocentowej podwyżki pod pewnymi warunkami. Jak dowiedziało się Radio eM Kielce wśród nich znalazło się wydłużenie okresu rozliczeniowego do dwunastu miesięcy, wprowadzenie elastycznego czasu pracy i uszczuplenie funduszu socjalnego.
– Moglibyśmy dyskutować, jeśli dostalibyśmy ofertę konkretnych podwyżek. W wielu przypadkach podwyżka wyniosłaby jedynie 70 złotych brutto. Jeśli zgodzilibyśmy się na te warunki to oddalibyśmy dużo, a prawie nic byśmy nie zyskali – dodaje Jan Seweryn.
Kolejne spotkanie, na którym związkowcy mają przedstawić swoje stanowisko zarządowi, ma odbyć się w piątek.
Co ciekawe, „Solidarność” otrzymała odpowiedź na pismo, jakie skierowała do centrali firmy w Monachium.
– Czytamy w niej, że sytuacja w firmie jest trudna, ale zarząd główny MAN-a ma pełne zaufanie do władz firmy w Starachowicach – relacjonuje przewodniczący zakładowej „Solidarności”.
Czekamy na oficjalne stanowisko zarządu starachowickiego MAN BUS w sprawie wczorajszego spotkania.