Zarabiamy najmniej w Polsce!

Średni dochód roczny w województwie świętokrzyskim w 2016 roku wyniósł zaledwie 28 828 złotych i był o prawie 18 tysięcy niższy, niż dochód w województwie mazowieckim i ponad pięć tysięcy od średniej krajowej.

Prognozy money.pl nie napawają optymizmem. Choć dochód w 2018 roku wzrasta o niespełna cztery tysiące złotych, to jednak przedstawione przez portal money.pl dane pokazują większą dysproporcję zarobków w Świętokrzyskiem i Mazowieckiem, która rośnie do prawie 20 tysięcy złotych. – W naszym województwie mamy duży udział dochodów ze źródeł niezarobkowych. Są to różnego rodzaju renty, emerytury i transfery socjalne. Wiąże się to z procesami demograficznymi - starzeniem się mieszkańców. Odpływ młodych powoduje zmniejszenie dochodów z pracy, dlatego mamy taką sytuację. Co prawda rynek pracy drgnął i stopa bezrobocia spada w całym kraju, ale w tym elemencie nasze województwo również nie wypada rewelacyjnie. Mamy mało wysokodochodowych miejsc pracy – mówi prof. Marek Leszczyński, ekonomista z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, który zwraca także uwagę na strukturę świętokrzyskiej gospodarki. – Jest ona mało nowoczesna. Dominuje udział małych i średnich firm o niskim poziomie innowacyjności i postępu technicznego. Mamy duży udział gospodarstw rolnych niskodochodowych. Niepokojące jest to, że te dochody są najniższe w Polsce, choć udział PKB naszego województwa nie jest najgorszy – dodaje ekonomista.

Eksperci zwracają uwagę, że tak niski dochód może spowodować spadek konkurencyjności świętokrzyskich przedsiębiorstw, co oznacza również niższy wzrost gospodarczy oraz dalszy spadek liczby mieszkańców naszego województwa. – Raczej nie będzie lepiej i musimy się z tym oswoić. Skutki są od wielu lat znane: mamy do czynienia z depopulacją i starzejącym się regionem. Najlepiej wykształceni ludzie stąd wyjeżdżają, bo mają ambicję zarabiać więcej – uważa dr Magdalena Piłat-Borcuch, socjolog z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, która dodaje, że dostrzega jednak pewną nadzieję na poprawę sytuacji. – Nie mamy szans w branży IT, bo nie mamy wysokiej klasy specjalistów i najlepszych uczelni kształcących w tej dziedzinie. Nadzieją jest jednak to, że tutaj się bardzo dobrze żyje. To region zielony i rolniczy, który mógłby być regionem ekologicznym. Nie ma tutaj pogoni za pieniądzem, skrajnej mobilności i nieprawdopodobnego tempa życia. Ludzie stąd mówią, że wracając z Warszawy są szczęśliwi, bo mogą tutaj odpocząć od pędu wielkiego miasta. Kiedy myślimy o szansach, to musimy spojrzeć na władze samorządowe, które bardzo często nie czują tego tematu i kłócą się o rzeczy mało istotne  – zauważa socjolog.